Nie idź sam/sama w góry, to kwestia bezpieczeństwa – powtarzają przy każdej okazji ratownicy. Dlatego, gdy ktoś rusza na szlak w pojedynkę, budzi to emocje. Szczególnie, jeśli chodzi o kobietę. Jak to więc jest z tym chodzeniem solo?
Jeśli myślicie, że ludzie idą sami w góry tylko dlatego, że nie mają obok siebie zaufanej osoby albo brak im towarzystwa, nic bardziej mylnego. Powodów może być wiele.
[middle1]
– Chodzę sama, bo jestem introwertyczką i towarzystwo innych ludzi potwornie mnie męczy – zwierza się Agnieszka „Zebra” Dziadek, która samotnie przeszła m.in. Triple Crown of Hiking – trzy amerykańskie szlaki długodystansowe o łącznej długości ponad 12 tys. km. – Parę dni jestem w stanie wytrzymać na szlaku z którymś z bliższych przyjaciół, ale później jestem fizycznie wyczerpana towarzystwem – mówi.
Chodzenie solo może być więc podyktowane chęcią poznania nowych ludzi, o co idąc w grupie jest trudniej. Idąc np. w parze, musimy się liczyć z wypracowywaniem kompromisów, ponieważ każdy ma konkretny pomysł i swoje zdanie. Gdy wybieramy się na szlak sami, nie musimy się z nikim „zgrywać”.
– Mimo że z pozoru nie idzie to w parze z introwertyzmem, to jestem bardzo towarzyską osobą. Uwielbiam zaczepiać ludzi na szlaku i rozmawiać z nimi. Zdarza się nawet, że z kimś zabiwakuję czy pójdę kilka godzin. Ale nie jest to przywiązanie do kogoś na stałe. A idąc samotnie jesteśmy bardziej otwarci na doświadczenia i poznawanie ludzi, bo mamy na to przestrzeń – uważa „Zebra”.

Za przejście Triple Crown of Hiking otrzymała Kolosa w kategorii „Wyczyn Roku”. Zdjęcie z archiwum Agnieszki Dziadek
Może być jednak tak, że idąc czy biwakując samemu, będziemy bardziej narażeni na niemiłe zaczepki. Problem dotyczy przede wszystkim kobiet.
– Pierwszy biwak miałam na polu namiotowym. Niby było bezpiecznie, bo to wyznaczone miejsce i nie groził mandat. Jednak z drugiej strony, obawiałam się, że ktoś mnie tu znajdzie i napadnie. I ten lęk pozostał mi do dzisiaj. Na początku myślałam, że to super opcja spać samemu gdzieś w północno-wschodniej Polsce na opuszczonym polu namiotowym w październiku. Teraz już bym tego nie zrobiła – podkreśla podróżniczka.
- Skąd to rozgraniczenie na Polskę i inne kraje? – pytam Agę. - Czy u nas kobieta wędrująca czy biwakująca samotnie naprawdę nie może czuć się bezpiecznie?
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 76% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie