Reklama

Zagrożenia w górach - jak odczytać symptomy i uniknąć niebezpieczeństwa

Bardzo często nieświadomie robimy lub mówimy coś z czystego przyzwyczajenia. Dlatego, że wszyscy tak czynią i nikt już nie pamięta, z jakiego powodu. Dzieje się tak w życiu „na bagnach” i w górach.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 01(35)/2024.

 

Zastanawiałem się ostatnio, jaka jest geneza sformułowania zawartego w tytule? W mądrych książkach można wyczytać, że powiedzenie wywodzi się z Francji. A chodzi w nim o to, iż pieniądze, o jakie toczy się gra, są tańsze od świecy łojowej, która rozjaśniała graczom zabawę. Dobry gracz po krótkiej chwili orientuje się, czy rozgrywka przyniesie zysk, czy też stratę czasu.

 

Podobnie jest w górach. Ktoś, kto ma doświadczenie, potrafi odczytać symptomy, które wskazują na nadchodzące zagrożenie. Mówimy wówczas o „świadomości sytuacyjnej”. Laik albo nie dostrzeże niebezpieczeństwa, albo będzie widział je tam, gdzie go nie ma. Druga opcja w pewnych okolicznościach jest pozytywna. Kto nie zna gór, boi się niezależenie od skali zagrożeń i na ogół nie wychyli się poza utarte i bezpieczne szlaki.

 

Gorzej jest, gdy osoba niedoświadczona zabrnie w sytuację, która go przerasta. Często przydarza się to osobom, które już co nieco wiedzą, zdobyły pewne doświadczenie, ale wciąż nie są w stanie dobrze interpretować tego, co się dzieje w górach. W takim przypadku mam radę – zasadę, którą usłyszałem od kolegi, świetnego alpinisty, ratownika, przewodnika i instruktora w jednym - „jeśli masz wątpliwości, to nie masz wątpliwości”. Oznacza to, że Twój mózg odebrał bodźce, których nie potrafi jeszcze zracjonalizować. Czyli dostrzegłeś zagrożenie, być może jest to podejrzany śnieżny stok, może dużo nawianego śniegu, coś co niepokoi, ale jeszcze nie wiesz co. W takim momencie warto się zatrzymać, zastanowić się co dalej robić, przegadać problem z resztą ekipy. Być może ktoś również zauważył to nieokreślone „coś”, a może potrafi to zagrożenie zdefiniować. Trzeba tylko umieć poskromić ambicje i bez oporów podzielić się wątpliwościami.

 

O wiele łatwiejsza jest sytuacja, gdy niebezpieczeństwo widać z daleka. Wówczas pozostaje prosta kalkulacja, czy akceptujemy ryzyko zbyt długiej wędrówki, załamania pogody, wejścia na lawiniasty stok. Jeśli oceniamy, że zagrożenie jest zbyt duże, to decyzja może być tylko jedna – odwrót, a czasem wezwanie pomocy.

 

Istnieje wyobrażenie, że wypadek górski to wynik popełnionego błędu. Owszem czasem tak jest, ale w większości przypadków jest to ciąg zdarzeń, mający swój początek już w domu podczas planowania. Praprzyczyna wynika z naszego nastawienia, pomysłu na wyjazd, ambicji, a czasem problemów osobistych czy też kłopotów w pracy. Tymczasem ważne jest nie tylko nasze przygotowanie kondycyjne, ale również sprawdzenie prognozy pogody, komunikatów lawinowych, opisów wybranej trasy, określenie dopuszczalnych granic ryzyka oraz wymyślenie planu awaryjnego w razie nieoczekiwanych okoliczności. Gdy to wszystko ogarniemy, to trzeba uszykować sprzęt, odzież, apteczkę, jedzenie. Pominięcie jakiegoś elementu nie od razu wpędzi nas w kłopoty, ale może poważnie ograniczać. Może też doprowadzić do sytuacji, że zabraknie wiedzy, pomysłu na wybrnięcie z kłopotów. Wtedy przygoda przemienia się w walkę o przetrwanie.

 

 

Ludwik Pasteur spopularyzował powiedzenie, które bardzo mi się podoba: „szczęście sprzyja przygotowanym”. Warto więc robić wszystko, żeby fortuna się do nas uśmiechała. Należy przy tym pamiętać, o co tak naprawdę toczy się gra. Wędrując po górach zyskujemy pozytywne emocje, poczucie sprawczości, dumę z osiągniętego celu, bliskość z naturą, a bardzo często przyjaciół. To bardzo wiele, ale straty mogą być bardzo bolesne. Zdrowie – własne albo towarzysza wędrówki - a także życie. Nawet w pozornie łatwych górach może dojść do dramatu, wystarczy załamanie pogody, burza, czy przypadkowy uraz. Dlatego trzeba robić wszystko, by koszt gry nie przerósł wspomnianej przeze mnie świeczki. I by światełka nie pojawiły się w internecie przy wpisach upamiętniających naszą osobę.

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Gra niewarta świeczki".

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 09/03/2024 17:14
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do