Reklama

Główny Szlak Beskidzki - 9 dzień wędrówki przez Beskid Sądecki

Czasu w Cyrli liczyć nie można, bo i nie wiadomo jak. Na ścianie wisi bowiem kilka drewnianych zegarów, z których każdy działa wedle własnego pomysłu. Obok nich jest i zegar z czasem atomowym oraz zegar z… czasem cyrlowym, gdzie wskazówki poruszają się w odwrotnym kierunku. Trudno się stąd ruszyć.

 

Poniższy tekst ukazał się w letnim Wydaniu Specjalnym nr 6(40)/2024.

 

Tekst Dorota Bartosiewicz i Bartek Chlebowski

 

Dziewiąty dzień sztafetowego przejścia Głównego Szlaku Beskidzkiego to trasa z Krynicy-Zdroju do Rytra już w Beskidzie Sądeckim. Dziś mamy do pokonania prawie 32 km. Zaczynamy klasycznie od stromego podejścia na Jaworzynę Krynicką (1114 m. n.p.m.) – najwyższy punkt dzisiejszej wędrówki. Dalsza trasa powinna być już w miarę płaska, a potem tylko z górki. Wydaje nam się zatem, że spędzimy ten dzień na przyjemnym dreptaniu i delektowaniu się widokami.

 

Noc spędziliśmy w Goprówce, stacji Centralnej Grupy Krynickiej GOPR, zlokalizowanej na uboczu Krynicy-Zdroju, zaledwie około 800 metrów od stacji PKP. Obok przechodzi czerwony szlak, co czyni to miejsce świetną bazą wypadową dla wszystkich, którzy idą. Noclegi są skromne, ale przytulne. Pokoje mają łazienki, nie ma też problemu z dostępem do wspólnej, w pełni wyposażonej kuchni. Można przy okazji porozmawiać z ratownikami GOPR, którzy udzielają cennych i praktycznych wskazówek na temat bezpieczeństwa w górach. Naprawdę warto ich posłuchać, bo Beskidy wcale nie są takimi niepozornymi górami, jak może się wydawać.

 

Diabeł upuścił kamień z Tatr

 

Wypoczęci i z pozytywnym nastawieniem ruszamy o 8 rano z Goprówki. Dla nas to pierwszy z trzech dni na GSB. Opuszczamy Krynicę-Zdrój (ok. 570 m n.p.m.) z dobrze Wam znanym z poprzednich odcinków Kubą „Jadymy durś” Gdynią, a Kajetan jest naszym logistycznym wsparciem. Prognozy nie są na dziś optymistyczne. Po drodze może nas nieźle zlać, więc w plecakach mamy wszystko, co potrzebne. Jest kurtka przeciwdeszczowa i płaszcz na większą ulewę (zajmuje mało miejsca), pokrowiec na plecak, bluza w razie chłodu i zapasowe skarpety. Do tego spakowana czołówka, podręczna apteczka, folia NRC, zapas wody i prowiant na drogę.

 

 

Gdy mamy już za sobą miejski asfalt, idziemy lekko błotnistym terenem na szczyt Jaworzyny Krynickiej w Beskidzie Sądeckim. Po drodze, w miejscu gdzie szlak czerwony łączy się z zielonym (ok. 935 m n.p.m.) trafiamy na Diabelski Kamień – pięciometrowy piaskowiec. Z nim łączy się lokalna, stara legenda o diable chcącym zniszczyć źródełko wody mineralnej przy pomocy głazu zabranego z Tatr. Przestraszony nadchodzącym wschodem słońca upuścił głaz właśnie na zboczu Jaworzyny. Lekko zbaczając tu ze szlaku, można też dotrzeć do ukrytej w lesie Jaskini Zbójeckiej, zwanej też Diablą Dziurą. Ciągnie się na 40 metrów długości i 12 metrów głębokości. Nie prowadzi do niej żaden drogowskaz, a legendy mówią, że tutaj okoliczni zbójnicy chowali swoje łupy i składali uroczyste przysięgi swojemu hetmanowi.

 

 

Panorama 360 stopni

 

Po około 8-kilometrowej wędrówce, docieramy na szczyt Jaworzyny Krynickiej (1114 m n.p.m.) - to najwyższy dziś punkt na trasie. Prawie 600-metrowe podejście dało nam się dobrze we znaki. Momentami było stromo i ślisko, ale panoramy na Beskid Niski, jakie teraz się przed nami rozpościerają, wynagradzają włożony trud. Jeszcze więcej krajobrazów można podziwiać z dostępnej platformy widokowej 360 stopni o długości 124 metrów. Zlokalizowano ją nad górną stacją kolejki gondolowej, która prowadzi tutaj z Doliny Czarnego Potoku. Na każdym rogu platformy umieszczono lunetę wraz z opisami gór i wzniesień. Widać stąd Beskid Niski i Bieszczady, Połoninę Rivną i Góry Czerchowskie, a także Tatry Niżne, Wysokie i Bielskie oraz Zachodnie, a wcześniej Małe Pieniny. Wejście na taras jest płatne (10 zł), ale duży plus to całoroczna dostępność i przystosowanie dla osób z niepełnosprawnościami. Dla najmłodszych z górnego poziomu platformy przygotowano kilkunastometrową zjeżdżalnię grawitacyjną.

 

[paywall]

 

Szczyt Jaworzyny to miejsce bardzo dobrze rozwinięte turystycznie. Zimą na zwolenników sportów czekają wyciągi i trasy narciarskie. Głodnych turystów zadowoli bogate zaplecze gastronomiczne. To wszystko sprawia, że na szczycie cały rok spotkać można tłumy turystów, wśród których wędrowcy GSB stanowią zaledwie niewielki promil z nich. My na szczycie spotykamy grupę uśmiechniętych kobiet, które opowiadają o swoim projekcie pod chwytliwą nazwą Baby Górom! Dziewczyny już od 6 lat wspólnie zdobywają górskie szlaki, przeżywają przygody, realizują wspólną pasję i co najważniejsze, rozwijają przyjaźnie.

 

Gradobicie z burzą wędrówki nie ułatwia

 

Odpoczęliśmy i nasyciliśmy oczy, więc czas ruszać w dalszą drogę. Tym bardziej, że tak jak zapowiadały prognozy, niebo zaczynają pokrywać ciemne chmury. Mijamy Czubakowską (1082 m. n.p.m.) i Runek (1080 m. n.p.m.), uważając, by przypadkiem nie zboczyć na niebieski szlak, prowadzący w dół do urokliwej Bacówki PTTK nad Wierchomlą. Tu już z nieba leje deszcz, a fakt, że szlak w dużej mierze prowadzi leśnymi drogami, nie pomaga.

 

Zmagamy się nie tylko z tym, co spada z nieba, ale i z nieprzyjaznym błotem. Idziemy opatuleni w płaszcze przeciwdeszczowe, a woda spływa nam po twarzach, dłoniach i spodniach. Próbujemy jeszcze omijać rozległe kałuże i pasma śliskiego błota. Jednak chyba bardziej z przyzwyczajenia, niż dla zachowania suchych butów, do których woda wlała się już od góry, spływając z płaszczy i mokrych nogawek. Z czasem nawet kałuże wydają się lepszą opcją niż oblepiające buty błoto. Do kompletu atrakcji dokładamy burzę i gradobicie.

 

I tak docieramy do Schroniska PTTK na Hali Łabowskiej (ok. 1020 m n.p.m.). Wchodzimy do środka, by choć na chwilę się rozgrzać i osuszyć ręce. Na miejscu naszą uwagę przyciąga duża sala jadalna z wieloma oknami, a za nimi piękna panorama Popradzkiego Parku Krajobrazowego. Sufit nad oknami ozdobiono mapką fragmentu czerwonego szlaku od Ustronia do Wołosatego z ikonami najciekawszych miejsc, jak np. Babia Góra, Lubań, zamek w Rytrze, Jaworzyna, Hala Łabowska, Przełęcz Żebrak i Komańcza.

 

Warto wiedzieć, że schronisko nie ma stałego dostępu do prądu i oświetlane jest jedynie wieczorem przez kilka godzin, gdy obsługa włącza agregat prądotwórczy. Planując tu dłuższą wizytę bądź nocleg, wyposażcie się w dodatkowe źródła prądu, jak czołówka, a do tego zapasowe baterie i powerbank. Wychodząc ze schroniska trafiamy na dwa pieńki, młotek oraz tablicę informacyjną z wezwaniem do turystów GSB: „Wbij gwóźdź w odpowiedni pieniek w zależności od tego, czy idziesz na wschód, czy na zachód”. Jak myślicie, w którą stronę częściej zmierzają wędrowcy? A co za tym idzie, w którym pieńku wbito więcej gwoździ? Nie liczymy tego dokładnie, ale w czerwcu 2023 roku ich liczba po obu stronach była zbliżona.

 

Nasz pakiet ratunkowy

 

Zmierzamy dalej przez Halę Łabowską, a później Pisaną (1044 m n.p.m.), na której znajduje się kamień upamiętniający żołnierza AK – Adama Kondolewicza, ps. „Błysk”. Zginął w tym miejscu z rąk gestapo w 1944 roku i dochodzimy na Przełęcz Bukowina (993 m n.p.m.).

 

Przez całą trasę towarzyszy nam padający z niewielkimi przerwami deszcz, zalewając ścieżki i tworząc śliskie błoto. W przerwach między jedną a drugą ulewą, na polanach widać parującą wodę, która tworzy klimat jak z dobrych dreszczowców. Od dłuższego czasu na trasie nie mijamy żadnych turystów i przy takich warunkach w zasadzie ciężko się dziwić. Gdzieś w okolicach Zadnich Gór (932 m n.p.m.) otwieramy nasz pakiet ratunkowy – nadziewaną czekoladę. W końcu nawet jeśli z lasu wyskoczą zombie, czekolada to zawsze silny argument obronny.

 

Wzmocnieni cukrem, po 9 godzinach wędrówki, schodzimy ze szlaku wąską ścieżką w lewo i docieramy do prywatnego Schroniska Górskiego „Cyrla” (ok. 830 m n.p.m.). Ku naszej radości, niebo pojaśniało, a deszczowe chmury zniknęły za horyzontem. W popołudniowych promieniach słońca na polanie Cyrla stoi główny budynek schroniska. Do wejścia prowadzi wyłożona kamieniami ścieżka otoczona zielenią, ławki, drewniany wóz wykorzystany jako kwietnik, a na schodach i barierkach stoją donice z kwiatami. Spory teren wokół chaty zajmuje ogród, plac zabaw, miejsce na ognisko, zadaszona wiata, pole namiotowe, dodatkowe budynki gospodarcze i naprawdę dużo otwartej przestrzeni.

 

Klimatyczna Cyrla

 

Jest godzina 17, zostało nam już tylko godzinne zejście do Rytra. Szybka kalkulacja i postanowione: zdejmujemy plecaki. Wchodzimy do środka i zamawiamy gorącą czekoladę z bitą śmietaną. Mamy szczęście, że dziś nie ma kolejek. Schronisko słynie bowiem z pysznego jedzenia, jak pieczone ziemniaki, kiełbasa po łabowsku, pierogi, naleśniki i oczywiście szarlotka.

 

Czasu w Cyrli liczyć nie można, bo i nie wiadomo jak. Na ścianie wisi bowiem kilka drewnianych zegarów, z których każdy działa wedle własnego pomysłu. Obok nich jest i zegar z czasem atomowym oraz zegar z… czasem cyrlowym, gdzie wskazówki poruszają się w odwrotnym kierunku. Spędzamy tu więc niezmierzoną ilość czasu, choć rozsądek w końcu każe jednak zmierzać dalej, by przed zmierzchem dotrzeć do Rytra. Tam już dawno dotarł bowiem Kuba, którego tempo nie ma sobie równych.

 

Wieża widokowa w Słotwinach. Zdjęcie Kajetan Domagała

 

Ruiny zamku w Rytrze

 

Krótko po zejściu z drogi do Cyrli mijamy rozejście z żółtym szlakiem, robimy jeszcze kilka zdjęć na polanie Kretówki (716 m n.p.m.) i ostrym zejściem w dół dochodzimy do Rytra. Tu dołącza do nas Kajetan, z którym kierujemy się Baranią Drogą do ruin średniowiecznego zamku. Mijamy jeszcze parking na kilkanaście samochodów i po chwili docieramy na miejsce.

 

Na stromym wzgórzu, nad doliną Popradu wznoszą się dumnie ruiny królewskiej budowli z przełomu XIII i XIV w. Do dziś zachowała się część murów z wieżą widokową. Trasa z parkingu jest dobrze oznakowana i szeroka, z ulokowanymi ławkami i miejscami dla rowerów, dzięki czemu można się tu wybrać na spacer z dziećmi, wózkiem albo psem. Kilka lat temu ruiny poddano renowacji z funduszy europejskich, dzięki czemu można dziś cieszyć oczy. Tym bardziej, że wstęp na zamek okazuje się bezpłatny, a do tego jest dostępny przez całą dobę.

 

Nic dziwnego, że atrakcja bywa chętnie odwiedzana przez turystów. W piątkowy wieczór mijamy ich całkiem sporo. Być może wśród nich są też odważni poszukiwacze złota. Jak głosi miejscowa legenda, w podziemiach został ukryty skarb, którego od wieków strzeże groźny pies przybierający postać koguta. Stojąc na murach wsłuchujcie się uważnie, być może usłyszycie jego pianie (a może szczekanie?) wskazujące drogę do skarbu.

 

Oby tylko nie lało

 

Zwiedzaniem ruin kończymy dziewiąty odcinek Głównego Szlaku Beskidzkiego. Startując rano, liczyliśmy na przyjemny trekking z jednym, ostrzejszym podejściem na Jaworzynę Krynicką i prawie 1300 metrami przewyższeń. Ale łatwo nie było. Zmagaliśmy się z burzą, ulewami, gradobiciem i wszechobecnym błotem. Ale jak to w górach – spodziewaj się niespodziewanego i bądź przygotowany.

 

Schodzimy do części Rytra o nazwie Sucha Struga (co za paradoksalna nazwa na dzisiaj) na kolację i nocleg w Gospodarstwie Agroturystycznym „Basia”, prowadzonym przez panią Genowefę Pilch-Lichoń. Jak tam zostaliśmy przyjęci, opowiemy Wam w następnym odcinku. Tymczasem dziś zrzucamy z siebie przemoczone buty, suszymy ubrania i z nadzieją sprawdzamy prognozy pogody na kolejny dzień.

 

Byle nie lało - to szczyt naszych marzeń i mantra powtarzana do poduszki. Mimo to wszyscy dobrze wiemy, że powtórzylibyśmy ten dzień bez wahania, bo w górach jest magia, której chcemy doświadczać.

 

 

ATRAKCJE KRYNICY-ZDROJU
 

Jeśli czas i siły Wam na to pozwalają, to znany kurort oferuje wiele atrakcji turystycznych wartych odwiedzenia. Naszą uwagę zwróciły dwie:

  • Ogród Żywiołów zlokalizowany na zboczu Góry Parkowej (1,3 km od Goprówki) – miejsce oficjalnie otwarte we wrześniu 2022 r. o powierzchni ok. 5 ha. Znajduje się tu park miniatur najważniejszych obiektów architektonicznych Krynicy-Zdroju. Są też urządzenia, na których można przeprowadzić doświadczenia związane z czterema żywiołami: wody, ognia, powietrza i ziemi.
     
  • Prywatne Muzeum Przyrodniczo Łowieckie „Łuczakówka” (750 m od Goprówki) – tu obejrzeć można spreparowane gatunki zwierząt, ptaków, w tym gatunki prawnie chronione. Zobaczymy także repliki broni palnej, myśliwskiej i wojskowej.

 

GŁÓWNY SZLAK BESKIDZKI

(IX dzień wg planu rozpisanego na 16 dni, realizowanego od 1 do 16 czerwca 2023 r.)

 

Krynica-Zdrój - Rytro

Pasmo górskie: Beskid Sądecki

Dystans: 32 km  

Czas przejścia z postojami: 10 h 

Najwyższy punkt: Jaworzyna Krynicka (1114 m n.p.m.)

Suma podejść: 1240 m, suma zejść: 1470 m

Asfalt: ok. 2,5 km w Krynicy-Zdroju, ok. 1,5 km w Rytrze – łącznie ok. 4 km

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE

 

Dojazd

Ze stolicy Małopolski do Krynicy-Zdroju jedziemy autostradą A4 do węzła w Brzesku. Dalej drogą krajową nr 75 przez Nowy Sącz, prawie do samej Krynicy (ostatni odcinek to droga wojewódzka nr 981). Komunikacją zbiorową najszybciej dojedziemy autobusem – odjazdy o godz. 6.05 (w soboty i niedziele), 10.20, 11.55 i 14.05 – oba od poniedziałku do piątku, 16.25 i 18.15 (od poniedziałku do piątku); powrót o: 4.35 i 6.55  - oba od poniedziałku do piątku, 8.40, 10.35 i 16.20.

 

Do Rytra najszybciej dojedziemy drogami wojewódzkimi przez Wieliczkę i Gdów do Limanowej, skąd drogą krajową nr 28 do Starego Sącza, skąd już blisko do celu. Do Rytra kursują też bezpośrednie pociągi (odjazdy z Krakowa o godz. 3.54, 5.35, 7.41, 8.53, 13.06 i 16.45; powrót o 5.50, 12.01, 15.06, 16.57, 18.38, 20.32).

 

Noclegi

Placówka GOPR
ul. Halna 18, Krynica-Zdrój
tel. 691 350 003
cena: od 50 zł

 

Pokoje Gościnne „U Basi”
ul. Sucha Struga 133, Rytro
tel. 508 118 190
cena: ok. 150 zł z wyżywieniem

 

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Cyrlowy czas biegnie do tyłu".

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/09/2024 11:21
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do