Reklama

Jak się pozbyć walca?

Podczas Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady w Lądku-Zdroju można spotkać wiele niesamowitych osób i usłyszeć setki interesujących opinii. Także takich, z którymi trudno mi się zgodzić. Jak choćby z tym, że nie powinniśmy zachęcać ludzi do chodzenia po górach.

 

Nie jest tajemnicą, że popularyzacja gór oraz podnoszenie świadomości turystów są na liście priorytetów magazynu „Na Szczycie” bardzo wysoko – zaraz za zdobyciem władzy nad światem. Nie słyszałem, aby ktoś miał coś przeciwko naszej globalnej dominacji, natomiast w Lądku odkryłem, iż zachęcanie do przemierzania szlaków ma swoich przeciwników. Argument jest prosty – w góry chodzi za dużo osób. Zapewne opinia ta jest pochodną tłumów, jakie niedawno opanowały Tatry.

 

Zdjęcia ludzkich potoków faktycznie robiły wrażenie, a potęgowały je dane – miesiąc po miesiącu bito rekord frekwencji w Tatrzańskim Parku Narodowym. Oblężenie przeżywały także inne pasma. Sam nie lubię, gdy szlak wygląda jak Biedronka w czasie promocji zniczy. Wiem też, że tłum to zagrożenie dla przyrody. Tylko że moim zdaniem jest to właśnie powód, by o górach pisać, a nie udawać, że ich nie ma.

 

Zresztą ta ostatnia opcja raczej nie sprawiłaby, że Polacy nie wiedzieliby o istnieniu Tatr czy Sudetów i wszyscy zgodnie spędziliby wakacje na otwartych mistrzostwach w grodzeniu plaży. Można narzekać na nasz system szkolnictwa, ale jednak nie trzeba studiować geografii, żeby wiedzieć, że na południu coś tam z ziemi wystaje.

 

Swoją drogą, nagłe opustoszenie szlaków miałoby także negatywne strony. Oczywiście chodziłoby się przyjemniej, a przyroda by odetchnęła, ale gospodarze schronisk i bacówek mogliby zostać pozbawieni sporej części dochodów, co bez wątpienia odbiłoby się także na prowadzonych przez nich obiektach. Oberwałoby się także parkom narodowym zarabiającym na wejściówkach. Turyści, a zwłaszcza ich zostawiane w górach dutki, są więc przydatni.

 

Zresztą, jak już wspomniałem, równie ważne jak promowanie gór jest dla nas podnoszenie świadomości turystów. Właśnie dlatego poruszamy takie tematy jak wędrowanie ze zwierzakami, prognoza pogody, śmiecenie czy bezpieczeństwo. Naprawdę wierzę, że dzięki temu suma piękna i dobra we wszechświecie choć nieznacznie idzie w górę. A jeśli ktoś zarzuca nam przeludnienie Śnieżki czy Doliny Chochołowskiej, to znaczy, że naszego pisma nie miał nigdy w rękach.

 

Wystarczy pobieżnie przejrzeć spis treści, by odkryć, że zachęcamy do odwiedzania mniej uczęszczanych pasm i szlaków. W końcu problem tłumów nie wynika tylko z samej liczby górołazów, ale tego, że dla wielu osób wyznacznikiem jest liczba fotek na fejsiku, a jeśli każdy wrzuca zdjęcie z krokusami, to oni też muszą sobie takie strzelić. Bardzo też liczę, że nasze teksty pokazują, że również te nieco dalsze góry są jak najbardziej osiągalne. Oczywiście, o ile akurat jakaś wredna pandemia nie zamyka nam granic.

 

Dlatego jestem przekonany, że dla dobra gór powinniśmy pisać i mówić o nich jak najwięcej. Ludzie i tak będą w nie jeździć, więc wspólnie spróbujmy sprawić, żeby byli świadomymi turystami, a nie bezmyślnym walcem rozgniatającym wszystko na swojej drodze. Milczeniem tylko zapewnimy mu paliwo.

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do