Temat na ten felieton wpadł mi do głowy, kiedy moja córka Marysia pierwszy raz bez rodziców wyjechała gdzieś dalej.
Długo zastanawiałem się, co tak naprawdę czuję. Czy jest to duma taty nastolatki, który na zawsze pożegnał czas nieodstępowania dziecka na krok, bo zrobi sobie krzywdę, potknie się czy spadnie? Czy raczej trwoga, że jest coraz bardziej samodzielna i nieuchronnie zmierza do wieku nastoletniego?
Sięgam zatem pamięcią, jak to było ze mną. Jak mnie traktowali rodzice, kiedy byłem dzieckiem. I w sumie włos trochę jeży mi się na głowie. Już kiedy mam 11 lat wsiadam sam z kolegami w pociągi, PKS-y, autobusy podmiejskie i uciekamy na Jurę Krakowsko-Częstochowską - pod ziemię. Eksplorujemy jaskinie z przewodnikiem po najpiękniejszych zjawiskach krasowych tego rejonu. Rodzice oczywiście nie mają pojęcia, gdzie jestem, bo mówię im zupełnie coś innego.
W wieku 16 lat jadę na lodowiec w Alpy. Zaliczam blisko 20-metrowy lot do szczeliny lodowej i tylko jakimś cudem z niej wychodzę. Mama o tej sytuacji dowie się dużo później, czytając moją książkę. Nie inaczej jest z wyprawą na siedmiotysięcznik – Pik Lenina. Tak żal mi było stracić ten wyjazd, że mimo złamania nogi i poruszania się o kulach, pojechałem. Mama oczywiście wiedziała, że ruszam z kolegami gdzieś do Azji Środkowej, ale oszczędziłem jej szczegółów. Dla spokoju jej, taty a i mojego przy okazji. Oficjalnym celem miał być wypoczynek nad Morzem Aralskim.
I co dziś o tym sobie myślę? Że jeżeli nie będziemy rozmawiali z dziećmi i pewnych rzeczy im nie umożliwimy, to one i tak dopną swego. Natomiast im więcej będą wyjeżdżać z nami, przebywać z ludźmi, podpatrywać i uczyć się, tym bardziej zostaną przygotowani na pewne sytuacje. Widząc różnorodność sposobów spędzania czasu, sportów, miejsc do odwiedzenia, ludzi do poznania, zachowań innych - tych dobrych jak i tych złych - wierzę, że nabiorą zdroworozsądkowego podejścia do tego świata i wielu życiowych tematów. Oczywiście - błędy się zdarzą, to nieuniknione. Nie bez przyczyny zresztą mówi się, że człowiek uczy się na błędach. Najważniejszym jednak naszym zadaniem jest to, by minimalizować potencjalne ich następstwa. A prawda jest taka, że musimy zaufać młodym.
Tym bardziej, że teraz wszystko jest łatwiejsze. Świat się skurczył za sprawą telefonów komórkowych, internetu. Nasi rodzice nie mieli z nami takiego kontaktu. Ile to razy człowiek gnał na ostatni pociąg czy autobus, byle na czas być w domu. Zmieniały się plany, ale rodzice de facto o tym nie wiedzieli. Brak dostępu do telefonu zwalniał nas – w naszym mniemaniu – z obowiązku zrewidowania planów i poinformowania rodziców, że zamiast w Tatrach jesteśmy na przykład pod Częstochową. Sam przeżyłem kiedyś na własnej skórze dotkliwą nauczkę, wynikającą właśnie z takiej nieoczekiwanej zmiany.
Na sylwestra mieliśmy być w Tatrach z kolegami, ale pogoda nie sprzyjała. Nakręceni na chodzenie po jaskiniach pojechaliśmy zatem w Góry Sokole i ruszyliśmy na maraton jaskiniowy. A jako że w okolicy ich nie brakuje, zaczęliśmy od Koralowej, Urwistej, Maurycego, na Studnisku kończąc. I pech chciał, że gdy byliśmy w tej ostatniej na dnie, ktoś ukradł nam liny poręczowe.
Studnisko należy do najgłębszych jaskiń Jury. Pierwszy zjazd liczy sobie 30 metrów i nie sposób pokonać go w górę! A tu zima, noc, rodzice myślą że jesteśmy w Tatrach. jaskinia z dala od szlaku. Ale coś nad nami czuwało, bo po równej dobie nasze nawoływania usłyszała przechodząca przypadkiem nieopodal para!
A dziś? Telefony, komunikatory, relacje live… Nawet jak zgubimy telefon, jakaś przyjazna dusza udostępni nam swój. Czy te czasy są bardziej niebezpieczne od tych, w których my dorastaliśmy? Nie jestem pewien. Więcej się mówi o przestępstwach, informacje roznoszą się w oka mgnieniu. Prasa bombarduje sensacyjnymi nagłówkami. Musimy się przełamać. Pozwolić podróżować, uświadamiać efekty swoich poczynań, tłumaczyć - dlaczego coś można, a czegoś nie. I niech dzieci siedzą z nami starymi i słuchają opowieści, choćby do drugiej w nocy. Może wyciągną jakieś wnioski dla siebie i czegoś się nauczą.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!