Samotność na bieszczadzkim szlaku można wsadzić między bajki. Dzikość awansowała na półkę z towarami deficytowymi. I Zakapiorów w ciśniańskiej Siekierezadzie też jakby mniej. Gdzie zatem szukać genius loci? Spróbujmy w Mucznem, tuż za plecami Tarnicy. Ledwie dwa kilometry od ukraińskiej granicy.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 03/2020
[middle1]
Podobno chłopy zakładały się w tych stronach o flaszkę spirytusu, że własnoręcznie odrąbią sobie dłoń. Robili to, a po odsiadce za samookaleczenie dostawali od kolegów honorową flaszkę. Opowiada się też o Piotrze Jaroszewiczu, wtedy jeszcze komunistycznym wicepremierze. Przyjechał, zastrzelił niedźwiedzia i teraz można go zobaczyć w ustrzyckim muzeum Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Misia rzecz jasna, nie polityka. Chociaż po nim, jeszcze paru innych zaglądało w tutejsze ostępy. Taki Edward Gierek chociażby, albo Josip Broz Tito. No i książę też się trafił. Najprawdziwszy brat szacha Iranu Abdul Reza Pahlawi.
Takie legendy napędzają ruch turystyczny. Ale w Mucznem nie widać go tak bardzo, jak choćby w Ustrzykach Górnych po drugiej stronie gór. Tym chętnej wypatruję różnic wracając tu po kilku latach. Drogę nową jakby zrobili? Dziur chyba mniej? Ale to wciąż to samo urocze jedno skrzyżowanie, kilkanaście chałup i kawałek asfaltu. Niezmienne są też królowie puszczy w pokazowej zagrodzie żubrów i ścieżki dydaktyczne. W sam raz dla osób ceniących zwykłe spacery ponad górskie wyrypy. Za jedną z popularniejszych uchodzi Krutyjówka wijąca się przy meandrach potoku Muczny, między nadbrzeżną fauną i florą. Wraz z gratisową ciszą i spokojem. Nic dziwnego – żeby się tu dostać trzeba odbić w Stuposianach z Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej przejeżdżając ponad 10 km.

Połonina Caryńska i Wetlińska z perspektywy Bukowego Berda. Zdjęcie Michał Parwa
Ale nie łudźmy się. Dygnitarze, książęta i marszałkowie nie przyjeżdżali tu żeby pooglądać ślimaki w towarzystwie salamandry plamistej. W latach 70. XX wieku okolicę przejął Urząd Rady Ministrów i aby członkowie rządu i goście dewizowi mogli sobie ustrzelić grubszego zwierza, podjęto decyzję o urządzeniu ośrodka łowieckiego z hotelem. Ale to już temat na osobny wątek. Podobnie jak wysiedlenia do ZSRR czy wydarzenia z 1944 roku, gdy oddział UPA na terenie leśniczówki Brenzberg zamordował 74 Polaków.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 74% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie