Reklama

Jak bezpiecznie wędrować po górach z psem – porady i przepisy

Odkryj inspirujące historie psów zdobywających górskie szczyty oraz praktyczne porady dla właścicieli planujących górskie wyprawy ze swoimi czworonogami.

 

Psy na Szczytach: Przygody, Porady i Prawo

 

Wciel się w rolę redaktora prowadzącego magazynu ludzi gór na szczycie i do poniższego tekstu zaproponuj Propozycje dla SEO i Meta informacji takie jak lead, tytuł strony głównej, tytuł pod googla, keywords, meta descriprion 150 znaków, opis do galerii zdjęć oraz pozycjonowaną frazę. 


Myśląc o psach w górach, zazwyczaj mamy przed oczami sympatycznego bernardyna z beczułką brandy u szyi. Ewentualnie zwierzaka pomagającego pasterzom lub ratownikom. Media zmieniają jednak ten obraz. Choćby w 2018 roku nagłówki podbił zwierzak, który przyłączył się do wyprawy na 7-tysięcznik Baruntse w Himalajach. Pies nie odstępował wspinaczy i wspólnie z nimi dotarł na wierzchołek. Czworonożnego himalaistę przygarnął kierownik bazy, który nadał mu imię Baru, by uczcić jego historyczny wyczyn. Takie historie inspirują i uświadamiają kolejnym posiadaczom czworonogów, że w ich kanapowcu może drzemać duch himalaisty.

 

 

Pies na sześciotysięczniku


Czy jednak górski szlak to odpowiednie miejsce dla czworonoga?

– Jeżeli kochamy chodzić po górach i decydujemy się na psa, to siłą rzeczy na pewno rozważamy możliwość połączenia tych dwóch pasji. Jeśli nie chcemy lub nie możemy zostawiać go z rodziną lub w hotelu, to pies w dzisiejszych czasach nie stanowi problemu na wakacjach i może nam towarzyszyć niemal wszędzie – mówi Amelia Bartoń, która pracuje od kilkunastu lat z psami, dzieląc się swoim doświadczeniem na blogu zamerdani.pl i tłumaczy: – Codziennie wychodzimy razem na spacery, więc dlaczego nie mielibyśmy wspólnie chodzić po górach? W końcu dobrze zorganizowana wyprawa, to trochę dłuższy i bardziej wymagający spacer, czyli coś, co psy uwielbiają – podkreśla.

Podobnie uważa Piotr Miklaszewski, który wspólnie z żoną Izą prowadzi stronę „Podróże z pazurem”, poświęconą ich wyjazdom z kundelkiem Snupim.

– Chodzenie po górach daje możliwość rozwoju nie tylko fizycznego, ale też mentalnego i duchowego. Jak mógłbym więc odmówić tego psu, który ma takie same potrzeby rozwoju – przekonuje.

To właśnie adopcja zwierzaka sprawiła, że Iza i Piotr stali się bardziej aktywni. Zaczęli więcej chodzić po górach, a wreszcie razem ze Snupim ruszyli w podróż dookoła świata, która trwa już od ponad dwóch lat. Ich psiak na koncie ma już zdobycie wielu szczytów, z których najwyższy to peruwiański Misti (5822 m n.p.m.).

– Gdyby nie zakaz wejścia, z powodu gigantycznych opadów deszczu, na wulkan Nevado Sajama w Boliwii, to jego rekord wynosiłby 6542 m n.p.m. A gdyby Snupi był młodszy, bo teraz ma już 12 lat, to przy odpowiednim ubiorze i przygotowaniu byłbym w stanie zabrać go nawet na najwyższe szczyty świata. I wiem, że by mu się to podobało i dałby radę – zaręcza Miklaszewski. Jak widać, granice możliwości psiaków sięgają bardzo wysoko.

Snupi podziwiający Cordillerę Huayhuash w Peru. Zdjęcie archiwum Piotra Miklaszewskiego Podróże z Pazurem

 

 

Zacznijmy od spaceru


A na jakie formy aktywności w górach mogą zdecydować się właściciele czworonogów?

– Z psiakiem w górach można robić wiele ciekawych rzeczy, od rekreacyjnych aktywności po sporty ekstremalne. Na początek zawsze polecamy spacer, fachowo zwany dogtrekkingiem – wskazuje Kasia Kołodziejska z Ośrodka Sportu Psich Zaprzęgów i Dogoterapii Psy Na Biegunach.

Zwykły spacer poleca też Robert Górz, którego zdjęcia z psiakiem na tle Tatr śledzi w mediach społecznościowych ponad 5 tys. internautów. – Nie wymaga on żadnych dodatkowych sprzętów i akcesoriów. Ale można też z psem biegać, jeździć na rowerze, a także chodzić na skitury, bądź splitboard (rodzaj deski snowbardowej). Wspomnę jeszcze o psich zaprzęgach, ale to już troszkę mniejsze i wyspecjalizowane grono ludzi – rzuca pomysłami Robert Górz.

Oczywiście nie każdy pies musi połknąć górskiego bakcyla. – Dopiero po pierwszych trasach zobaczymy, czy nasz pies daje sobie radę, czy czerpie z tego przyjemność i czy wyprawa z nim jest przyjemnością również dla nas – zaznacza Amelia Bartoń.

Przygodę psa z górami warto zacząć od dłuższych spacerów. Zdjęcie archiwum Piotra Miklaszewskiego Podróże z Pazurem

(Nie)najlepszy przyjaciel


Zatem warto z psem ruszyć w góry. Pytanie tylko, czy w Polsce wolno to zrobić? Większych problemów nie ma, jeśli omijamy z daleka parki narodowe. Gdy jednak zechcemy przekroczyć granice któregoś, to sprawy mocno się komplikują. Obowiązująca od 2004 roku ustawa o ochronie przyrody jasno stanowi, że nie wolno wchodzić z czworonogiem na obszar objęty ścisłą i czynną ochroną. Wyjątek stanowią tylko psy pasterskie i asystujące osobom niepełnosprawnym. Co ciekawe, ten ostatni wyjątek wprowadzono dopiero w 2013 roku. Wcześniej media opisywały sytuacje, gdy wejścia do parków narodowych odmawiano niewidomym z psem przewodnikiem.

Czy to oznacza, że polscy politycy to tajni wielbiciele kotów, którzy zwyczajnie nie cenią psów? A może za przyjętymi przez nich przepisami stały poważne przesłanki?

– Pies, przez wielu ludzi uważany za najlepszego przyjaciela, dla dziko żyjących zwierząt jest wrogiem. Potwierdzają to badania prowadzone niemal na całym świecie i publikowane w prestiżowych czasopismach naukowych – tłumaczy Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego i dodaje: – Należy pamiętać, że przodkiem wszystkich ras psów jest wilk. Mimo kilku tysięcy lat udomowienia psy nie zatraciły instynktu łowieckiego. Kiedy dzikie zwierzęta zobaczą lub poczują psa, pojawia się u nich reakcja obronna, której towarzyszy wzrost poziomu hormonu stresu – dodaje.

 

 

Już sama obecność psów na danym terenie może więc wpływać negatywnie na otoczenie, ponieważ pozostawione ślady zapachowe wymuszają zmianę zachowań u zwierząt żyjących na wolności. Zdarzają się też przypadki zagryzienia mieszkańców parku, chociaż odpowiadają za nie głównie psy zdziczałe albo pochodzące z graniczących z parkami gospodarstw. Psiak nie musi jednak złapać zwierzęcia, aby poważnie mu zaszkodzić. Zimą zwierzęta starają się oszczędzać energię, a konieczność ucieczki może doprowadzić do wyczerpania lub śmierci. Z kolei wiosną czy latem szczególnie zagrożone są ciężarne samice i młode osobniki.

– Pamiętajmy, że psy, dobrze odżywione i wypoczęte, są na uprzywilejowanej pozycji – wskazuje Paulina Kołodziejska.

Obecność czworonoga powoduje także, iż niektóre gatunki ptaków, np. cietrzewie starają się odciągnąć psa od swojego gniazda. W ten sposób zostawiają młode bez opieki, z czego może skorzystać prawdziwy drapieżnik.

Kolejny problem to choroby. – Psy to nosiciele licznych chorób i pasożytów, które roznoszą wraz z odchodami czy sierścią. Z racji pokrewieństwa najbardziej podatne na nie są wilki, ale zagrożenie dotyczy właściwie wszystkich gatunków zwierząt – wskazuje przedstawicielka TPN.

Taki stan rzeczy potwierdza Michał Sokołowski, dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego. – Dowodem wskazującym, że to realne zagrożenie jest stwierdzenie u wilków w Beskidach częstego u kotów nicienia Eucoleus aerophilus, który wywołuje niebezpieczne odpasożytnicze zapalenie płuc – opisuje. Infekcje, które dla zwierzaków domowych są niegroźne dzięki szczepieniom oraz opiece weterynaryjnej, mieszkańców parków mogą zabić.

Pies to także zagrożenie dla innych turystów. Właściciele czworonogów często nie przyjmują argumentu, że ich podopieczny mógłby zrobić komuś krzywdę. Pracownicy parków przekonują jednak, że zatłoczone szlaki mogą wywołać poczucie zagrożenia, a co za tym idzie, stanowczą reakcję obronną psa. Niewykluczone są także sytuacje, gdy pupil sprowadzi na właściciela niebezpieczeństwo, wyczuwając a następnie prowokując do ataku ukrywającego się nieopodal niedźwiedzia.

Z psem na szlaku. Zdjęcie archiwum Piotra Miklaszewskiego Podróże z Pazurem

 

 

Problematyczny plan


Przeciwwskazań jest więc sporo, ale ustawa pozostawia pewną furtkę. Park może przygotować plan ochrony i wymienić w nim miejsca, które najlepszy przyjaciel człowieka będzie mógł odwiedzić. Dlatego nie każdy park narodowy jest zamknięty dla psów. W większości jednak panują restrykcyjne przepisy. Choćby do Tatrzańskiego Parku Narodowego z psami wejść nie wolno, ale wyjątek stanowi Dolina Chochołowska i Lejowa.

– Ten teren leży w granicach parku, ale należy do Wspólnoty Leśnej Uprawnionych 8 Wsi w Witowie i objęty jest ochroną krajobrazową o najniższym reżimie ochronnym – tłumaczy Paulina Kołodziejska.

Co ciekawe, psiaki mogą przemierzać Tatry po drugiej stronie granicy. Często podnoszą się więc głosy, że władze TPN powinny wziąć przykład ze Słowaków i także otworzyć się na czworonogi. Wszystko wskazuje jednak na to, że stanie się odwrotnie i to nasi sąsiedzi skopiują polskie rozwiązanie. TANAP opracował bowiem plan, który przewiduje wprowadzenie zakazu wchodzenia na teren parku z psami. Powody są podobne jak po naszej stronie granicy.

Obecnie z psami nie można wędrować także w Babiogórskim, Bieszczadzkim, Gorczańskim, Magurskim i Pienińskim Parku Narodowym. Z kolei w Górach Świętokrzyskich możliwości są bardzo ograniczone. Tutaj z psem na smyczy można spacerować tylko częścią szlaku czerwonego Huta Szklana – Łysa Góra. To się jednak zmieni, gdy zostanie przyjęty plan ochrony – i to na korzyść.

– W tym projekcie wszystkie szlaki i ścieżki edukacyjne w parku mają być dostępne dla turystów z psami na smyczy. Obecnie projekt planu ochrony procedowany jest w Ministerstwie Środowiska – wyjaśnia Agata Czeplina–Miernik, zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Niestety, termin zakończenia prac nad projektem jest trudny do przewidzenia.

Podobnie sytuacja wygląda w Gorcach, gdzie również projekt planu ochrony zawiera zapis, dzięki któremu psy mogłyby wędrować po części szlaków, w tym na trasie prowadzącej na Stare Wierchy i Turbacz. Warunkiem byłoby korzystanie ze smyczy i kagańca. Iskierka nadziei tli się też w Bieszczadach. Tam próbowano już wpuścić psy na część tras.

– Wnioskowaliśmy, by można było wprowadzać psy do parku tam, gdzie są szlaki prowadzące do schronisk górskich. To byłyby trzy miejsca: Bacówka pod Małą Rawką, Chatka Puchatka i Przysłup Caryński – wymienia Ryszard Prędki, dyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego.

Ministerstwo Środowiska wskazało jednak, że dodanie takiego zapisu byłoby sprzeczne z ustawą, co oznacza, że także w tym wypadku właściciele psów muszą czekać na przyjęcie planu ochrony parku. Co najmniej do 2021 roku bieszczadzkie szlaki dla ich pupili będą zamknięte. W cierpliwość muszą uzbroić się także miłośnicy Beskidu Niskiego, gdyż w Magurskim Parku Narodowym prace nad podobnym dokumentem wciąż trwają.

 

 

Tutaj można chodzić z psami


Miejscem, gdzie miłośnicy gór i psów mogą już dziś ruszyć na szlaki są za to Góry Stołowe.

– W Parku Narodowym Gór Stołowych możemy poruszać się z psem po szlakach. Zwierzak musi być trzymany na smyczy i należy sprzątać pozostałości po swoim pupilu – informuje Krzysztof Spochacz z PNGS.

Na psiaki otwarte są także Karkonosze. – Graniczymy z czeskim parkiem, czyli naszym większym bratem. Tam dopuszczone są wędrówki z psem, a chcieliśmy, by po obu stronach obowiązywały podobne przepisy. Przyjęliśmy, że jeśli ktoś wędruje z psem po Karkonoszach, to może odwiedzić wszystkie główne atrakcje, czyli np. na Śnieżkę, Szrenicę, Śnieżne Kotły czy wodospady – wymienia Dariusz Kuś, główny specjalista ds. ochrony przyrody Karkonoskiego Parku Narodowego.

Niedostępne dla czworonogów pozostają 34 z 120 km szlaków wiodących na terenie parku (np. czarny szlak na odcinku Jagniątków – Hutniczy Grzbiet). Jak zapewnia nasz rozmówca, są one istotne z punktu widzenia ochrony przyrody, ale nie mają specjalnych walorów krajobrazowych. Niemniej w sieci łatwo znaleźć osoby, które domagają się wpuszczania psów także tam.

– Nie jest tak, że park jest z zasady przeciwko psom. To jest naprawdę dogłębnie analizowane zarówno pod względem przestrzeni, jak i wymagań naszych dzikich podopiecznych. Stąd wzięły się te regulacje – zapewnia Dariusz Kuś i podkreśla, że w pozostałych częściach parku jedynym wymogiem jest trzymanie swojego psa na smyczy.

Niestety, wielu turystów lekceważy przepisy i prowadzą swoich ulubieńców w niedozwolone miejsca lub spuszcza je ze smyczy tam, gdzie jest to zabronione. W samych Karkonoszach notuje się aż tysiąc takich przypadków rocznie! Problem występuje także w innych parkach.

– Jest to jedno z najczęściej popełnianych wykroczeń w Pieninach. W ostatnich latach widać wyraźny wzrost rejestrowanych wykroczeń, co wiąże się ze zwiększoną liczbą turystów – stwierdza Michał Sokołowski. – Notujemy coraz częstsze przypadki wchodzenia na teren parku z psami – potwierdza Janusz Tomasiewicz, dyrektor Gorczańskiego Parku Narodowego.

Turyści łamiący przepisy najczęściej twierdzą, że nie wiedzieli o nich lub są przekonani, że obecność ich psa – nawet puszczonego luzem – nie ma żadnych negatywnych skutków. Bywają także bardziej osobliwe wyjaśnienia.

– Osoby, które wprowadzają psy na teren parku tłumaczą się na przykład brakiem możliwości pozostawienia swojego psa w domu bez opieki – mówi Sławomir Basista, kierownik zespołu ds. udostępniania parku w Magurskim Parku Narodowym.

 

 

Niewiedza albo „walka z systemem”


– Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy kochają swoje psy, a pozwalają im gonić dziką zwierzynę. Przecież te dzikie zwierzęta mają takie same emocje i rozum jak psy, niektóre nawet na jeszcze wyższym poziomie i bardziej rozbudowane – komentuje Piotr Miklaszewski.

Według Amelii Bartoń łamanie przepisów wynika w dużej mierze z niewiedzy oraz braku świadomości, czemu zakazy powstały. – Ludzie nie znają swoich praw i obowiązków. Nie wiedzą, które miasta czy gminy mają wymóg prowadzenia psa na smyczy i w kagańcu, nawet jeśli w nich mieszkają od lat, a gdzie pies może być luzem. Nie wiedzą też, że wymóg kagańca w danym miejscu dotyczy każdego psa i małe rasy nie są uprzywilejowane. Wreszcie nie wiedzą, że prawo zakazuje puszczania psa luzem w lesie – wylicza.

Zwraca także uwagę, że ludzie spuszczają psy ze smyczy na terenie parków narodowych i w lasach także dlatego, że w mieście ich pupil nie ma gdzie się wybiegać. – Oczywiście nie usprawiedliwia to łamania przepisów, ale może to być jednym z głównych powodów takiego zachowania – zaznacza.

Bartoń wskazuje, że jest także grupa osób, która łamie przepisy świadomie. Oni uważają, że ich psy nie robią nic gorszego niż ludzie, którzy zachowują się nagannie w górach – schodzący ze szlaku, śmiecący, hałasujący czy słuchający muzyki z telefonów. Według niej mogłoby się to zmienić, gdyby za zakazami szła obszerna informacja i uzasadnienie wprowadzonych ograniczeń wstępu psów do parków narodowych oraz uświadamianie ludzi, jakie ryzyko dla ich zwierząt niesie puszczanie czworonogów luzem w takich miejscach.

 

 

Właściciele czworonogów postulują także, by wszelkich problemów nie rozwiązywać zakazami, ale np. zwiększyć liczbę miejsc dostępnych dla psów przy jednoczesnym podniesieniu i bezlitosnym egzekwowaniu kar dla tych, którzy będą łamać panujące tam przepisy. Ciekawy pomysł ma także Piotr Miklaszewski. – Pozbycie się tony zakazów i wprowadzenie właściwej edukacji w Polsce w najbliższych latach jest niemożliwe. Dlatego naszym marzeniem jest stworzenie systemu szkoleń dla psa, a przede wszystkim dla właściciela. Ten otrzymałby specjalnie zaświadczenie o odpowiedzialnym zachowaniu i umiejętności kontrolowania psa, które umożliwiałoby wstęp na tereny dziś niedostępnych dla czworonogów – proponuje właściciel Snupiego.

Kasia Kołodziejska zwraca jednak uwagę, że obecna sytuacja dla właścicieli psów nie jest zła i zarówno w Polsce, jak i po drugiej stronie południowej granicy jest dużo miejsc, gdzie można uprawiać sport czy rekreację ze zwierzakiem u boku. – W sieci jest coraz więcej informacji o tym, jakie miejsca wybrać, by bezpiecznie poruszać się z czworonogiem. Warto zajrzeć np. na portal piesnaurlopie.pl. Coraz więcej z nas ma psa, a skoro się na niego zdecydowało, dobrze byłoby się dostosować do pewnych reguł, które obowiązują. Pies to najlepszy przyjaciel, ale i obowiązek – przypomina.

 

Gdzie jechać z psem?


Amelia Bartoń zamerdani.pl

Na pierwszą wyprawę warto wybrać góry łagodniejsze i mniejsze. Idealnie sprawdzi się na przykład Beskid Niski. Jeśli nasze psy radzą sobie w górach, tak naprawdę ograniczają nas tylko nasze możliwości fizyczne, kondycyjne i sprzęt. My zaczynaliśmy od Beskidu, byliśmy też w Górach Sokolich, Sowich, Stołowych, a także w czeskim Adršpach. Naszym zeszłorocznym odkryciem są Góry Bukowe na Węgrzech. Każde z tych gór polecamy, bo nie są to zbyt wymagające i trudne trasy.

Piotr Miklaszewski podrozezpazurem.pl

W Polsce ogromnie polecamy Góry Stołowe i czeskie pasma w ich sąsiedztwie np. Broumovske Steny. Są to góry z taką różnorodnością ścieżek, że trasę dla siebie znajdą początkujący, jak i bardziej wprawieni. Można zgrabnie łączyć kolejne odcinki szlaków i w razie potrzeb zejść szybciej albo wydłużać trasę spaceru do ponad 20 km.

W Europie polecam Rumunię oraz Szwajcarię, gdzie na każdy szlak – z wyjątkiem jedynego parku narodowego – można wejść z psem. Słyszeliśmy wiele dobrego o Korsyce, ale jeszcze nas tam nie było, podobnie jak w Dolomitach we Włoszech. Odrobinę dalej można pokusić się o Gruzję. To właśnie tam my i nasz Snupi zdobywaliśmy pierwsze poważne doświadczenia górskie. Jeszcze dalej polecamy Ekwador, Peru, Boliwię i Gwatemalę.

Kasia Kołodziejska psynabiegunach.pl

Polecamy szczególnie tereny łagodne, szlaki bezpieczne i niewymagające. Pieniny są pełne szlaków, na które można wybrać się z psem. Jest tam bezpiecznie, stosunkowo łatwo, a niesamowicie pięknie. Polecam szlak na Durbaszkę czy na Wysoki Wierch. W rezerwacie Biała Woda i Czarna Woda w rejonie Małych Pienin można śmiało spacerować z psem pod warunkiem, że nasz podopieczny jest zawsze na smyczy. Z kolei na Orawie mieszkamy i polecamy okoliczne ścieżki, szlaki turystyczne i rowerowe. W Gorcach każdy amator dogtrekkingu i bikejoringu (dyscyplina sportu, w której jeden lub dwa psy ciągną rower – przyp.) znajdzie coś dla siebie. A bliżej Tatr można spacerować śmiało w Dolinie Chochołowskiej - do wysokości schroniska – albo Lejowej. Można wybrać się również na Magurę Witowską czy Drogę pod Reglami.

 

Zanim weźmiesz psa w góry

Zadbaj o przygotowanie kondycyjne swoje i psa. Wybierzcie się na dłuższe spacery, aby zobaczyć, jak zwierzak radzi sobie z dystansami, jak zachowuje się w nieznanym terenie i jakie ma potrzeby (ile wody pije, jak wyglądają oznaki jego zmęczenia).

Upewnij się, że panujesz nad psem i zwierzak zawsze zareaguje na komendę.

Sprawdź dokąd jedziesz, jakie przepisy obowiązują na szlaku, jakiego podłoża należy się spodziewać (pies, który chodzi tylko po lasach przemarsz kamienistą trasą może skończyć z pokaleczonymi łapami), czy jest dostęp do wody, gdzie jest najbliższy weterynarz.

Możesz kremować opuszki łap psa. Najlepiej zacząć przynajmniej tydzień przed wyprawą, by zdążyły nabrać elastyczności i odporności, zanim poddane zostaną obciążeniom i trudnym warunkom.

Zaopatrz się w sprzęt. Warto rozważyć: szelki, które nie krępują ruchu psa, smycz amortyzującą szarpnięcia, pas biodrowy, dzięki któremu będziesz mieć wolne ręce, apteczkę na wypadek rozcięcia łapy, miskę na wodę.

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Na czterech łapach dookoła Świata".

Tekst ukazał się w wydaniu nr 02/2020

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/03/2025 07:07
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do