Nie zawsze korzystanie z kolejek górskich to oznaka lenistwa czy słabości. Dzięki nim nawet zimą można spędzić na szczycie kilka godzin, by czekać na ten jeden wymarzony, fotograficzny kadr. Przygotowałem dla Was mój TOP 10 alpejskich kolejek. Pieniądze na nie wydane, na pewno nie będą zmarnowane.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 1(11)/2020.
[middle1]
Wjeżdżać na szczyt kolejką czy nie wjeżdżać? Miłośnicy gór od zawsze są w tym temacie podzieleni. W polskich realiach często mówi się o niedzielnych turystach wwożonych wagonikiem na Kasprowy Wierch. Nie zapomnę jednak mroźnego poranka we Francji, kiedy w ciasnym wagoniku kolejki jadącej na Aiguille du Midi w Chamonix, czułem się jak sardynka w puszce. Pierwszy kurs zgromadził rzeszę wspinaczy, którzy obwieszeni sprzętem wspinaczkowym prosto z wagonika ruszali na niedostępne dla śmiertelników granie.
Dlatego nie zawsze korzystanie z kolejek górskich to oznaka lenistwa czy słabości. Dzięki nim mogę w stu procentach skupić się na podziwianiu i fotografowaniu piękna gór. Podróżując po Alpach z aparatem, wiele razy rezygnowałem z pięknych szlaków turystycznych na rzecz spędzenia kilku godzin na górskim szczycie. Zimą większość z nich byłaby dla mnie nieosiągalna.
Wybrałem więc do mojego zestawienia 10 niezwykłych kolejek górskich, z których aż pięć pozwala dostać się na wysokość ponad 3000 m n.p.m. Uporządkowałem je według wysokości, na jaką wjeżdżają. Za każdym razem, kiedy z nich korzystam, czuję się jak w raju. Górskim raju!
To położona najwyżej w Europie górna stacja kolejki górskiej. Ostatni raz miałem przyjemność znaleźć się na tym szczycie w 2017 roku, kiedy jeszcze budowano tu nowy wyciąg. Obecnie do górnej stacji kolejki kursuje już nowa kolejka, która w komfortowych warunkach umożliwia turystom i narciarzom dostać się na Klein Matterhorn (3883 m n.p.m.).
Wyjazd ze słynnego kurortu Zermatt trwa około 40 minut. Co ciekawe, do stacji przesiadkowej Trockener Steg (2939 m n.p.m.) można dostać się różnymi kolejkami, co bardzo urozmaica wjazd i zjazd. Natomiast na sam Klein Matterhorn (3883 m n.p.m.) liny prowadzą już ostro w górę.
Aby dotrzeć na sam szczyt, trzeba udać się z kolejki wykutym w skale tunelem, który prowadzi do windy. Jeszcze kilka sekund jazdy w górę, następnie metalowe stopnie i trafiamy na platformę widokową z której roztacza się zjawiskowa panorama na szwajcarskie, włoskie i francuskie Alpy. Stąd zobaczyć można dokładnie 38 czterotysięczników, a także 14 lodowcowych jęzorów. Wisienką na torcie jest oczywiście widok na sam Matterhorn (4478 m n.p.m.), który z tej perspektywy wygląda niezwykle ciekawie. Nie jest to już wcale taka piramida, jaką znamy z setek zdjęć.
Atrakcją, której nie można pominąć na szczycie, jest wizyta we wnętrzu lodowca. Do lodowego pałacu prowadzi winda przy wyjściu ze stacji na włoską stronę. Jego wnętrze jest niesamowite. Poza ścianami z lodu podziwiać możemy przeróżne figury wykute w zamarzniętej wodzie. Dla tych, co lubią bić rekordy, polecam chociaż wypicie kawy w bufecie. Może się bowiem okazać, że dla wielu osób będzie to najwyżej wypita kawa w życiu.
Cena biletu dla osoby dorosłej (góra-dół) – 90,50 CHF (ok. 380 zł)
www.matterhornparadise.ch

Wnętrze Lodowego Pałacu na Klein Matterhorn. Zdjęcie Mikołaj Gospodarek
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 76% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!