Barbara Jaklińska od ponad 25 lat hoduje konie huculskie w Regietowie. O tym, jak zakochać się w hucułach i żyć z pasją w Beskidzie Niskim, opowiada Kubie Terakowskiemu.
Z Barbarą Jaklińską, kierowniczką Działu Hodowli Stadniny Koni Huculskich Gładyszów w Regietowie, rozmawia Kuba Terakowski
Gdzie znajduje się Regietów?
W Beskidzie Niskim, około 20 km na południe od Gorlic.
A co szczególnego znajduje się w Regietowie?
Dla mnie? Wszystko... (śmiech). A szczególnie największa na świecie zachowawcza hodowla koni huculskich.
Ile zatem hucułów znajduje się w Regietowie?
Prawie trzysta.
Od dawna pracuje Pani w stadninie?
Od roku 2003, najpierw na stanowisku hodowcy, a później Kierownika Działu Hodowli. Natomiast wcześniej, przed zatrudnieniem, przez trzy lata byłam tam instruktorem.
A jak Pani tu trafiła?
Jestem absolwentką Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. Na trzecim roku studiów przyjechałam do stadniny na praktyki zawodowe. Zakochałam się w hucułach i od ćwierć wieku jestem im wierna.
Hucuły są tu hodowane na sprzedaż?
Owszem, sprzedajemy je, ale głównym celem powstania i istnienia stadniny jest hodowla zachowawcza. Zaczęło się od uratowania i odbudowy populacji, a teraz naszym podstawowym zadaniem jest utrzymanie w odpowiedniej jakości oraz ilości wszystkich istniejących rodzin i linii. Rodzin, czyli pochodzących od klaczy, mamy czternaście, natomiast linii, pochodzących od ogierów, jest u nas sześć (z siedmiu istniejących).
Dlaczego populacja koni huculskich wymagała ratowania? Co im zagrażało?
Wyginięcie. Wojna spowodowała, że większość stad zniknęła, a za komuny nikt specjalnie nie troszczył się o nie. Dopiero Kazimierz Gajewski ze stadniny w Siarach oraz nasz pierwszy dyrektor - Włodzimierz Kario wypromowali hucuła jako konia górskiego.
Co to znaczy? Jakie są cechy konia górskiego?
Są wytrzymałe, silne, mało wymagające, niewybredne i odporne. Rzadko chorują, są odważne oraz inteligentne. Nieduże, krępe i zwinne doskonale radzą sobie na wąskich, stromych, krętych i karkołomnych ścieżkach, niedostępnych dla dużych koni. Hucuły potrafią nawet pokonywać wąwozy, lub przechodzić nad potokami po wąskich kładkach. Sprawdzają najpierw, stukając kopytem, wytrzymałość przeprawy i jeżeli stwierdzą, iż jest wystarczająca, to odważnie na nią wchodzą.
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 77% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie