Reklama

Bajeczne Góry Stołowe - szlaki bez tłumu turystów. Odkryj Broumovské stěny

Polsko-czeskie pogranicze skrywa wiele pięknych i tajemniczych perełek. Czasem trzeba tylko otworzyć mapę i dobrze poszukać. W Sudetach takich miejsc znajdziecie sporo. Dziś zapraszam Was na drugą stronę Gór Stołowych.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 4(38)/2024.

[middle1]

 

Tę zupełnie bajeczną – rodem z Narnii – krainę, większość z Was kojarzy przede wszystkim ze Szczelińcem i Błędnymi Skałami, ewentualnie z czeskim Adršpachem. Jest to absolutnie uzasadnione, wszak są to sudeckie perły godne polecenia. Im jednak bliżej szczytu sezonu czy długich weekendów, tym więcej turystów nie tylko z Dolnego Śląska się tam wybiera. W takich okolicznościach trudno o ciszę na szlaku. A ja gdy wychodzę w góry, szukam czegoś dokładnie odwrotnego – a mianowicie tras i szlaków, na których nie spotkam nikogo, a w najlepszym razie ludzi podobnie zwariowanych i chorujących na tę samą odmianę górskiej choroby. 

 

Panorama na Góry Kamienne z punktu widokowego na Korunie (769 m n.p.m.). Zdjęcie Szymon Matuszyński

 

Bajka zaczyna się już na trasie 

 

Przed kolejnym wyjazdem miałem zatem kilka opcji: czeskie Karkonosze, Góry Bialskie (również z długim odcinkiem po czeskiej stronie) lub czeską część Gór Stołowych. Ostatecznie zwyciężyła ostatnia opcja, a czynnikiem decydującym była trudna do opisania i nazwania magia całych Gór Stołowych. Niektórzy się ze mnie śmieją, bo przecież określenie “bajkowe”, które często w ich przypadku używam, jest dość trywialne. Jednak wiosna w Stołowych, z wirującym pomiędzy skalnymi kolosami wiatrem i chórami śpiewających ptaków, przenosi człowieka w zupełnie inny wymiar. Zatem w drogę.

 

Poranek bez zaskoczenia. Godzina 4.15 boli, szczególnie w sobotę. Ale nie ma innej opcji. Jeśli chcę być wcześniej, mieć komfort czasowy bez niepotrzebnej presji, muszę ruszyć przed kurami. Na dworze już świta, co w walce z niewyspaniem mocno pomaga. Przypominam sobie wstawanie o tej porze zimą, które jest jak polewanie zimną wodą albo jak wypływająca z wulkanicznego krateru lawa.

 

Wycieczka z Wrocławia w Góry Stołowe ma mnóstwo zalet. Jedną z nich jest już sam dojazd. Malowniczo poprowadzona trasa, praktycznie od granicy Wrocławia, to kapitalne widoki i piękne panoramy Masywu Ślęży i Gór Bardzkich. Droga wiedzie też serpentynami Gór Sowich, więc człowiek budzi się na dobre.

 

Serce zostaw w Pasterce 

 

Kto nie był jeszcze w Pasterce, ten… niech żałuje i jak najszybciej to zmieni. Niby nie ma tu nic nadzwyczajnego - budynek schroniska jak budynek, do tego łąka i góry. Jednak to właśnie położone na odludziu schronisko Pasterka (ok. 700 m n.p.m.) jest w mojej ocenie sercem okolicy. Pracują tu fantastyczni ludzie, którzy dbają o atmosferę. To na pewno nie jest typowy komercyjny obiekt, jakich wiele w Tatrach czy Karkonoszach. Warto od niego rozpocząć wędrówkę po okolicy, ale że docieram tu o godz. 6.30, to odwiedziny zostawiam na później. Najpierw ruszam w nieznane, przynajmniej dla siebie. 

 

Plan na dziś to około 18 km po szlakach Broumowskich Ścian (czeskie. Broumovské steny) - niekoniecznie wysokich, ale - jak poczytałem - zjawiskowych i magicznych wzniesień położonych u naszych południowych sąsiadów. 

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 73% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 24/06/2024 21:45
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do