Reklama

Trójmiejski Park Krajobrazowy – urokliwy obszar blisko Trójmiasta.

Z Anną Moś, kierowniczką Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, rozmawia Kuba Terakowski.

 

Poniższy tekst ukazał się w letnim Wydaniu Specjalnym nr 6(40)/2024.

 

Przeszedłem się kiedyś z Gdańska nad Morskie Oko...

Ile czasu to Panu zajęło?

 

19 dni.

A z Sopotu wystarczyłoby 19 minut...

 

Nad to Morskie Oko w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym?

Tak, chociaż nie w samym TPK, lecz w pobliżu. Zaledwie półtora kilometra od plaży znajduje się bowiem jeziorko nazywane potocznie Morskim Okiem. Ma pół hektara powierzchni, a dookoła - podobnie jak wokół tatrzańskiego - prowadzi ścieżka.

 

Torfowisko nad jeziorem Zawiad. Zdjęcie Anna Moś

 

I też stoi nad nim schronisko?

(śmiech). Nie, lecz tuż obok jest knajpka "Harnaś".

 

Zatem ktoś, kto spędza wakacje w Trójmieście, gdy ma już dość plażowania, może dla urozmaicenia, szybko i bez trudu wybrać się w góry...

Tak, aktywny wypoczynek w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym to doskonała alternatywa dla wakacyjnej bezczynności na plaży. Wzniesień tu rzeczywiście nie brakuje. Najwyższe z nich, Góra Pucka, ma 201 metrów, a leżąca tuż poza granicami TPK Donas jest o pięć metrów wyższa.

 

Nie tylko wzniesienia tworzą górski klimat w TPK...

Nie tylko, bo przede wszystkim tworzy go niezwykle urozmaicona rzeźba terenu. Trójmiejski Park Krajobrazowy został ostatecznie uformowany podczas ostatniego zlodowacenia, więc w wielu miejscach przypomina Beskidy, chociaż geomorfologia jest zupełnie inna. Krajobrazowo jednak ma charakter górski. Są tu bardzo głębokie rozcięcia erozyjne, doliny, wąwozy i wyniesienia morenowe. Różnice wysokości pomiędzy dnem doliny a krawędzią sięgają stu metrów. Stoki bywają bardzo strome, nawet czterdziestoprocentowe. Dnami wielu wąwozów płyną potoki. Te charakterystyczne, polodowcowe, V-kształtne doliny, mają nie tylko krajobrazowe znaczenie, lecz wpływają też na faunę i florę, gdyż na północnych, ocienionych zboczach jest nieco chłodniej. Wszystko to tworzy górski anturaż. Nic dziwnego zatem, że na starych mapach Lasów Oliwskich znajduje się punkt widokowy "Małe Bieszczady", a zdjęcia wykonywane w TPK bywają mylone z beskidzkimi. Tak duży obszar chronionego krajobrazu, tak blisko dużej metropolii, to ewenement w skali Polski.

 

Las Oliwski. Zdjęcie D. Ożarowski

 

Orzechówki z Morskiego Oka

 

Jak duży jest TPK?

Ma blisko 20 tysięcy hektarów, czyli powierzchnię zbliżoną do Magurskiego Parku Narodowego. 90 proc. TPK porastają lasy, głównie buczyna, którą często możemy spotkać w górach. W faunie i florze TPK jest sporo gatunków górskich oraz reliktów polodowcowych, spotykanych najczęściej na Podkarpaciu. Wśród roślin to np. tojad dziobaty, dąbrówka piramidalna, podrzeń żebrowiec, tajęża jednostronna, świerząbek orzęsiony, wroniec widlasty, żebrowiec górski i wiele innych.

 

[paywall]

 

Widywałem też w TPK pliszki górskie...

Tak, pliszki górskie i pluszcze to dwa gatunki charakterystyczne dla Tatr, które występują też w TPK. Spotkać tu można też orzechówki, zapewne doskonale znane turystom odpoczywającym nad tatrzańskim Morskim Okiem, bo wyspecjalizowały się tam w wykradaniu kanapek... (śmiech).

 

Podobno też pojawiają się tu wilki?

Owszem, od pewnego czasu wilki bywają widywane w północnej części TPK.

 

Trójmiejski Park Krajobrazowy. Zdjęcie Anna Moś

 

Szlaków turystycznych jest w TPK całe spektrum...

Tak, zarówno pieszych, jak i rowerowych, narciarskich oraz konnych. Są też ścieżki dydaktyczne. Samych szlaków pieszych, znakowanych wspólnie z PTTK, prowadzi przez nasz teren aż dziewięć. Niektóre łączą Gdańsk z Sopotem i Gdynią, niektóre biegną dalej, na Kaszuby i Kociewie. Najbardziej znany jest szlak żółty, tak zwany trójmiejski. Na nim naprawdę można poczuć się jak w górach. Ma blisko 50 km długości, prowadzi przez Górę Suchańską, Szubieniczą, Matemblewską, Strzyską i inne, a według portalu traseo.pl, suma podejść na tym szlaku wynosi ponad 2400 metrów, czyli niemal tyle, co z poziomu morza na Rysy... Za przejście tego szlaku gdańskie koło PTTK przyznaje nawet specjalną odznakę.

 

Zdobyła ją Pani?

Szewc bez butów chodzi... (śmiech). Oczywiście, znam cały żółty szlak, ale nigdy nie miałam czasu na dopełnienie formalności niezbędnych do otrzymania tej odznaki.

 

Spacerowicze, właściciele psów, biegacze, rowerzyści...

 

Ma Pani swoje ulubione szlaki w TPK?

Tak, najbardziej podoba mi się zielony, prowadzący z Sopotu do Skarszew. Są na nim zaskakująco duże różnice wysokości, gdyż prowadzi w poprzek dolin, między innymi Zajęczej, Zielonej, Samborowo, więc szczególnie przypomina mi Beskidy. Lubię też szlak niebieski, biegnący szczytami wzniesień morenowych i czerwony, wiodący wzdłuż jezior lobeliowych. Chętnie też wspinam się na wzgórze Pachołek (101 m n.p.m.), z którego wspaniale widać TPK, Gdańsk i Zatokę Gdańską. Naprawdę polecam.

 

Które jeszcze szlaki może nam Pani rekomendować?

Wszystkie znakowane.

 

Ale po TPK można poruszać się także poza szlakami, prawda?

Oczywiście można - pomijając rezerwaty ścisłe - lecz znakowane szlaki wytyczone są tak, aby pokazać pełen przekrój walorów TPK. Dzięki nim się nie zgubimy i dojdziemy w najciekawsze miejsca. Po co zatem chodzić poza szlakami? To niepotrzebnie zwiększa i tak ogromną antropopresję [całokształt działań ludzkich wywierający wpływ na środowisko przyrodnicze]. To, że TPK istnieje przez tyle lat, jest w dużej mierze zasługą okolicznych mieszkańców, którzy doceniają ten obszar i o niego dbają. Potrzeby są jednak różne, ktoś chce się budować, ktoś szybko dojechać do pracy, ktoś wyjść na spacer z psem, pobiegać, pojeździć na rowerze. Trudno pogodzić te wszystkie kwestie.

 

Z jakimi zatem największymi wyzwaniami musi zmierzyć się TPK?

Po pierwsze to wspomniana już przeze mnie antropopresja, wynikająca z położenia Parku przy aglomeracji. Penetracja terenu jest tu olbrzymia: spacerowicze, właściciele psów, biegacze, rowerzyści...

 

Słyszałem, że ostatnio gorącym tematem były nielegalnie wytyczone tu single tracki...

Owszem, ponieważ część tych tras jest dziełem tzw. nocnych budowniczych, zupełnie lekceważących bezpieczeństwo. A jazda wyczynowa może stanowić zagrożenie zarówno dla ludzi, jak i przyrody. Dla ludzi, gdyż trasy te w wielu miejscach krzyżują się z istniejącymi szlakami pieszymi. Ryzyko wypadku jest więc duże, bo pędzącego bezszelestnie kolarza nie sposób usłyszeć zawczasu. Natomiast dla przyrody, gdyż ścieżki zjazdowe w poprzek stoku przyspieszają erozję. Nie ma tu bowiem litej skały w podłożu, więc każde żłobienie przyśpiesza spływ powierzchniowy, co ma negatywny wpływ na funkcję retencyjną lasu. Coraz większe zagrożenie dla turystów stanowią też ostatnio rowery elektryczne, które poruszają się szybko i cicho, a ponieważ wjechać nimi da się niemal wszędzie, więc zaskakują nas tam, gdzie spodziewać się ich nie sposób. W górach jest zresztą podobnie.

 

Groźne jest nawet światło

 

W górach plagą bywają też nielegalne wjazdy na motorach terenowych lub quadach...

W TPK zdarzają się sporadycznie. Nadleśnictwu udało się poskromić ten żywioł.

 

A nielegalne biwaki?

Mamy na terenie TPK wyznaczone strefy do bushcraftingu; owszem, zdarzają się biwaki w innych miejscach, lecz to nie jest duży problem.

 

A co jest takim problemem?

Izolacja ekologiczna. Park jest z każdej strony otoczony miastami i miejscowościami. I to ciągle rozbudowującymi się, a rozwijająca się zabudowa oraz sieć komunikacyjna spowodowały, że południowa część TPK już jest wyspą. Natomiast w północnej został ostatni korytarz ekologiczny, w kierunku Wejherowa. Następnym zagrożeniem jest wycinka drzew. 95 proc. lasów w TPK należy do Nadleśnictwa Gdańsk, z którym zdarza nam się kruszyć kopie na temat gospodarki leśnej... Kolejny problem stanowią dzikie wysypiska i nielegalny wywóz śmieci, potęgowany bliskością miejscowości, z czym w górach mamy do czynienia rzadziej. Następne problemy to hałas, czy skażenie światłem. Bliskość zabudowań sprawia też, że na terenie TPK jest dużo wałęsających się kotów, stanowiących zagrożenie dla ptaków, gadów, płazów i drobnych ssaków.]

 

Strażnicy nie dają mandatów

 

Czym zajmują się pracownicy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego?

Identyfikują zagrożenia i wnioskują o ich zmniejszenie lub eliminację. Angażują się w ocenę oddziaływania inwestycji oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego na środowisko TPK. Współpracują z zarządcami gruntów w zakresie ochrony przyrody oraz z organizacjami pozarządowymi i placówkami naukowymi. Prowadzą własne badania i obserwacje związane z ochroną czynną, monitoringiem, inwentaryzacją. Edukują, promują...

 

Ostatnio do promocji TPK przyczyniły się poszukiwania Grzegorza Borysa... Wiele osób dzięki nim dowiedziało się o Waszym istnieniu...

Wolałabym inne formy promocji... Poszukiwania prowadzono na terenie Nadleśnictwa Gdańsk, ale w przekazie medialnym najczęściej pojawiał się TPK, chociaż zbiornik Lepusz, w którym ostatecznie znaleziono ciało, znajduje się w jego otulinie. Z pewnością jednak przez to całe zamieszanie wiele osób po raz pierwszy usłyszało o TPK, czy Służbie Parku.

 

Służba Parku ma takie same uprawnienia jak Straż Parku, na przykład w TPN?

Nie ma uprawnień mandatowych. Może legitymować osoby naruszające przepisy o ochronie przyrody i upominać, ale nie dysponuje środkami przymusu. Jeżeli trzeba kogoś zatrzymać lub ukarać, to wzywa policję lub inne służby.

 

A czym Pani zajmuje się w TPK?

Jestem kierownikiem, więc koordynuję pracę naszego zespołu. Nadzoruję realizację projektów w części prowadzonej przez TPK, uczestniczę w pracach terenowych. Ostatnio, zainspirowani stworzonym przez PFRON "Modelem dostępnego parku przyrodniczego" otworzyliśmy ścieżkę dydaktyczną Zajęcza Dolina, dedykowaną osobom z różnymi rodzajami niepełnosprawności. Myślę też, że warto rozwijać na terenie TPK inicjatywy podobne do tych podejmowanych przez projekt "Łączą nas Góry", promujące turystykę OzN [dla osób z niepełnosprawnościami] oraz wytchnieniową,

 

Lubię Beskidy, Tatry i Sudety

 

Znajduje Pani czas na góry wyższe niż Pachołek lub Donas?

O tak, bardzo lubię góry i przynajmniej dwa razy w roku w nie jeżdżę.

 

A gdzie najchętniej?

W Beskidy, Tatry, Sudety. Indywidualnie i w sposób zorganizowany. Regularnie uczestniczę w Rajdach Służb Mundurowych "Szlakami Obrońców Granic". Ich czerwcowe edycje odbywają się już od 50 lat. Lubię je, bo doskonale łączą elementy turystyki, krajoznawstwa, rywalizacji, socjalizacji i edukacji. Zbieram też punkty GOT.

 

I którą odznakę Pani zdobyła?

Kolejną "za wytrwałość", już straciłam rachubę... (śmiech).

 

Ma Pani swoje ulubione miejsca, szlaki?

Lubię Tatry, ale najczęściej wybieram słowackie, bo po naszej stronie jest zbyt tłoczno. Pięć milionów osób na tak małym obszarze to dramat. Przy dalszych wyjazdach zagranicznych też najchętniej wybieram góry. Byłam w Atlasie Wysokim i na Kaukazie.

 

Gdzie najwyżej?

Na Dżabal Tubkal (4167 m n.p.m.).

 

A Główny Szlak Beskidzki Pani przeszła?

Na raty? Chyba tak. Przypuszczam, że nie brakuje mi już żadnego odcinka GSB, ale musiałabym to sprawdzić. Natomiast na raz - podczas jednej wyprawy - nie. Nigdy nie miałam na to dość czasu, a nie jestem Romanem Fickiem, by uporać się z tym szlakiem błyskawicznie... (śmiech)

 

Anna Moś

Mieszka w Pruszczu Gdańskim. Z wykształcenia magister inżynier ochrony środowiska. Od 2021 r. jest kierowniczką Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Wcześniej przez wiele lat pracowała w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Należy do Oddziału Gdańskiego PTTK - Koło PTTK przy Morskim Oddziale Straży Granicznej Fregata 2000.

 

 

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Góry nad morzem".

 

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 13/08/2024 23:57
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do