Kiedy 12 miesięcy temu totalny lockdown zamknął niemal cały świat, trzeba było odłożyć na bok wiele górskich projektów. Takie szczyty, jak choćby Elbrus czy Kazbek, ukraińskie Gorgany albo dalekie Himalaje, stały się dla nas wszystkich nieosiągalne. Co prawda po kilku miesiącach przynajmniej Europa się otworzyła i można było ruszyć np. w Małą albo Wielką Fatrę, w Alpy czy Pireneje, a najbardziej zdeterminowani szukali luk, gdzie się dało, i pojechali na przykład na Kilimandżaro. Ale nikt nie znał dnia, ani godziny, kiedy wszystko znów się zablokuje.
Nastąpiło to wiosną tego roku. Niemal wszystkie górskie kraje, od Austrii i Szwajcarii począwszy wymagają albo szczepień albo testów. Nieosiągalne są nawet takie góry, jak czeskie Karkonosze (pomijając szlak graniczny) lub słowackie Tatry. Wyjazdy tam wiążą się z uciążliwymi kwarantannami. Trudno więc mówić o przyjemności z podróżowania, żeby o trosce o zdrowie już nie wspominać.
Ale Krzysztof Story w tym numerze „Na Szczycie” pokazuje, że można! Poleciał na Teneryfę i góry miał niemal tylko dla siebie. Gdy tylko największa fala zakażeń opadnie, warto chyba pójść jego śladem. Tym bardziej, że ceny są niższe od standardowych, a tam bez problemu wolno nocować pod namiotem.
Od tej wiosny można też legalnie biwakować w polskich lasach, a to już propozycja niemal dla każdego. Nikt nie powie, że za drogo, że problemy logistyczne, albo nie ma czasu. Wystarczy odrobina odwagi i przygoda stoi otworem. Warto w tych paskudnych pandemicznych czasach spróbować czegoś nowego.
Wszyscy z utęsknieniem czekamy na powrót do normalności. Patrząc na to, co się dzieje, trudno być optymistą. Ale działajmy w warunkach, jakie mamy. Cieszmy się z każdej chwili. Do zobaczenia na szlakach i górsko-leśnym biwaku!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!