Kto tylko może, pracuje teraz na home office. Na nauce zdalnej są uczniowie i studenci. Zamknięto baseny i siłownie, a w najbardziej krytycznym momencie nawet stoki narciarskie i ścianki wspinaczkowe. Jak w takich warunkach zdopingować się do utrzymania fizycznej formy, dzięki której latem na górskich szlakach nie będziemy walczyć o przeżycie?
Do tej pory byliśmy przyzwyczajeni do pewnych rytuałów. Choćby codzienne dojazdy do pracy, szkoły albo na uczelnie wymuszały na nas podstawowy ruch. Teraz tego brakuje. Trzeba się zmusić, żeby po kilku albo nawet kilkunastu godzinach przed monitorem, ruszyć na niewielką przebieżkę, żeby o porządnym biegu czy spacerze nie wspominać. Oczywiście są tacy, którzy w biciu codziennych rekordów widzą cel sam w sobie. Nie brakuje również tych, co zainwestowali w domowy sprzęt, bo mają lokalowe warunki i odpowiednią ilość gotówki. Ich dopingować nie trzeba. Ale zdecydowana większość musi znaleźć w sobie motywację.
Nasi eksperci w tym numerze „Na Szczycie” przekonują, że naprawdę niewiele potrzeba. Już sam tytuł tekstu Magdy Przysiwek – „Lockdown nie może być wymówką” mówi wszystko.
Wystarczy codziennie zrezygnować z jednego odcinka serialu albo jednej połowy meczu piłkarskiego, wyjść na powietrze i zaaplikować sobie dynamiczny chód, bieg, rower albo prosty zestaw ćwiczeń. Wszyscy są zgodni – jeśli będziemy regularni, ani się nie spojrzymy, jak damy się wciągnąć w prosty sport na świeżym powietrzu.
Żeby było jasne, z dnia na dzień nie stracimy upragnionych 5 kg wagi i w ciągu doby bez problemu nie przejdziemy całej Orlej Perci. Ale taki regularny trening sprawi, że łatwiej nam będzie podczas urlopu zdobywać choćby szczyty Korony Gór Polski czy wybierać pojedyncze tatrzańskie cele. Bo lepsze samopoczucie mamy gwarantowane.
Do zobaczenia zatem na szlakach – i to w dobrej formie!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!