Są dwie szkoły pisania o górach w czasach pandemii. Jedna głosi zdecydowanie: nigdzie nie można zagranicę wyjechać, więc piszcie tylko o Polsce. Druga strona odpowiada: skoro nie można podróżować, tym bardziej publikujcie materiały o Himalajach, Andach - chociaż sobie pomarzymy. Próbujemy w „Na Szczycie” znaleźć złoty środek, choć zdajemy sobie sprawę, że nie wszystkich zadowolimy.
W jesienne wieczory proponujemy Wam zatem niesamowitą relację z tegorocznego przejścia długodystansowego szlaku w Szwecji. Dokonała tego Agnieszka Dziadek, która ma w nogach już ponad 27 tys. km samotnej wędrówki na różnych kontynentach. Dziewczyna nie odpuściła nawet w czasach pandemii, a jej wyczyny dostrzegło jury Kolosów. Wręczono jej statuetkę w kategorii „Wyczyn” za ukończenie trzyletniego projektu przejścia najsłynniejszych amerykańskich szlaków długodystansowych.
Znamienne jest zdjęcie z tegorocznej kolosowej gali – skromna Aga stoi obok wysokiego Ryszarda Pawłowskiego. Ten zdobywca 10 ośmiotysięczników otrzymał „Super Kolosa” za całokształt dokonań. Zachowując oczywiście odpowiednie proporcje między wyczynami obojga laureatów, trudno nie patrzeć w przyszłość – jakich jeszcze niezwykłych przejść może dokonać Agnieszka Dziadek? Jej upór i ambicja bez jakiegokolwiek gwiazdorskiego zadęcia robią niesamowite wrażenie.
Gdy piszemy te słowa, nie wiemy, czy czeka nas w Polsce pełen lockdown czy jednak wędrówki po górach będą możliwe. Jeśli się uda – korzystajcie, ile się da. Choć krótkie jesienne dni nie sprzyjają jednodniowym wyjazdom, gdy baza noclegowa nieczynna. Jeśli nas zamkną, to weźcie „Na Szczycie” do ręki i szukajcie inspiracji na następne miesiące. I nie traćcie wiary, że „jeszcze będzie przepięknie”.
Zdrowia Wam wszystkim na ten trudny czas życzymy!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!