Reklama

Karkonosze - zapomniane atrakcje i niezwykłe widoki podczas wędrówki

Jedno z moich pierwszych górskich wspomnień z dzieciństwa to schronisko pod Łabskim Szczytem, gdzie wieczorem zamiast świateł towarzyszyły turystom świece. Dziś nic się nie zmieniło. Klimat w tym miejscu jest niepowtarzalny. Wracam tutaj zawsze z wielkim sentymentem.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 02/2020.

[middle1]

 

Miałem 10 lat, gdy starszy brat po raz pierwszy zabrał mnie w góry. To były Karkonosze w ponurych czasach końcówki stanu wojennego. Na szlakach wokół Szklarskiej Poręby i Karpacza stali żołnierze, którzy co chwilę legitymowali turystów, raportując przez krótkofalówki, kto z kim idzie i dlaczego. Szeregowy meldował stojącemu kilkaset metrów dalej chorążemu wszystkie szczegóły i niech tylko ktoś nie dotarł o czasie do następnego patrolu…

 

Schronisko na Szrenicy (1362 m n.p.m.). Rysunek Andrzej Otrębski

Reklama

 

Trudno przez to było wtedy mówić o wielkiej przyjemności z wędrówek wokół Szrenicy, Łabskiego Szczytu, schroniska Odrodzenie, Słonecznika czy samej Śnieżki. Wiele szlaków było zresztą zamkniętych, bo czujna władza bała się, że ktoś będzie uciekał do „zaprzyjaźnionej” z nami Czechosłowacji. Na szczęście widoki i piękno Karkonoszy rekompensowały te „atrakcje”. Często jest tak, że jakieś pierwsze wspomnienie z dzieciństwa zostaje w nas na zawsze. Zachwyciłem się tymi górami na serio.

 

Reklama

 

Jedyne takie schronisko

 

Najbardziej zapamiętałem schronisko pod Łabskim Szczytem, w którym spędziliśmy dwie noce. Wtedy byłem trochę przerażony, bo obiekt nie ma stałego prądu i wieczorami siedziało się przy świecach. A do tego jako kilkulatek nie byłem przyzwyczajony i dziecięcy strach nie łatwo było przezwyciężyć. Na szczęście się udało i szybko ta ciemność stała się dla mnie atrakcją.

 

Kiedy wracam za każdym razem pod Łabski Szczyt, jeśli chodzi o zdobycze cywilizacji, niewiele się zmieniło. Nadal prąd jest tu reglamentowany, bo z agregatu. Ale nikt nie narzeka, bo dzięki temu schronisko ma swój niepowtarzalny klimat. Jak się zatem millenialsom smartfon rozładuje, to nie ma tu siedzenia w mediach społecznościowych. Jak to dziwnie brzmi, ale tutaj ludzie naprawdę ze sobą rozmawiają.

Reklama

 

Wodospad Kamieńczyka ma w sobie dużo uroku. Zdjęcie Rafał Kotylak

 

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 73% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 06/08/2024 22:26
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do