Reklama

Między ciszą na nadmiarem słów

Élisabeth Revol znalazła się w centrum uwagi w styczniu 2018 roku, kiedy po nią i Tomka Mackiewicza wyruszyła akcja ratunkowa. Kilkanaście miesięcy później to, co zdarzyło się na Nagiej Górze, i co wywołało tak ogromny medialny szum, opisała w książce „Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat”.

Élisabeth Revol znalazła się w centrum uwagi w styczniu 2018 roku, kiedy po nią i Tomka Mackiewicza wyruszyła akcja ratunkowa. Kilkanaście miesięcy później to, co zdarzyło się na Nagiej Górze, i co wywołało tak ogromny medialny szum, opisała w książce „Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat”.

 


Publikacja wspomnień Revol chyba nikogo nie zaskoczyła, podobnie jak to, że niemal natychmiast po wydaniu książka znalazła się na listach bestsellerów niemal wszystkich księgarń. Oba te wydarzenia sporo mówią o naszym społeczeństwie. Dlaczego jednak Revol, która do tej pory unikała kontaktów z mediami i dla której nagłaśnianie informacji na swój temat nigdy nie było priorytetem, zdecydowała się podzielić intymnymi przeżyciami z tysiącami obcych sobie osób? Jak pisze w książce, skłonił ją do tego zalew zmyśleń, domniemań i oszczerstw na temat tego, co wydarzyło się na Nanga Parbat. Stąd potrzeba, by usłyszano także jej głos – tej,
która tam była, w samotności walczyła, cierpiała i żegnała Tomka. „Przeżyć” wydaje się więc kompromisem między chęcią milczenia, chronienia siebie, a nadmiarem krzywdzących słów w mediach społecznościowych, szukaniem ugody między kojącą ciszą ośnieżonych gór a przygniatającym jazgotem dolin.

 

Swoją opowieść Revol zaczyna jednak od Everestu. I na nim też ją kończy. Zdobycie dachu świata (a przy okazji także Lhotse) niczym klamra spina przeżycia z Nangi, urasta do rangi symbolu. Półtora roku po tragedii staje się namacalnym dowodem powrotu do normalności, oznaką uzdrowienia. – Było dla mnie ważne, by traumatyczne wspomnienia z Nanga Parbat poprzedzić i zakończyć czymś optymistycznym – mówiła Revol w jednym z wywiadów po francuskiej premierze książki. I rzeczywiście, lektura jej wynurzeń, przepełnionych bezradnością i bólem, koniec końców emanuje czymś pozytywnym, odzyskaną wiarą w przyszłość.

 

Napisana z potrzeby serca, ma się wrażenie, że mimo wszystko bardziej dla siebie i Tomka niż dla czytelników, książka Revol nie pozostawia obojętnym. Trudno oceniać ją pod kątem walorów literackich, jest na to zbyt zaangażowana emocjonalnie, rozedrgana od doznań i galopujących myśli. Pełna wykrzykników. Revol odwołuje się do sfery uczuciowej czytającego, w co wpisuje się prostota języka i bezpośredniość przekazu. Jej siłą jest szczerość i autentyczność, które czasem przejawiają się niezręcznością w wyrażaniu tego, co skowyczy w duszy. To również poruszająca próba racjonalizacji własnego postępowania, drobiazgowej analizy podjętych decyzji, gorzkich pytań. Czuć w tej książce silną potrzebę rozliczenia, ale też zrozumienia i zaakceptowania tego, co zaszło na Nanga Parbat.

 

„Od czasu Nangi przeszłam długą drogę” – kończy swoją opowieść Revol. – „Życie jest dzisiaj, przede mną”.

 

Élisabeth Revol, „Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat”, Agora 2020.
Cena: 39,99 zł
Ocena: 4/6

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do