Reklama

Pierwszy raz w Tatrach. Ta wyprawa zmieniła moje życie

Niedawno przypomniałem sobie wycieczkę klasową, dzięki której pierwszy raz pojechałem w Tatry. Odkryłem przy tym coś interesującego – otóż bez cienia przesady mogę powiedzieć, że wypad ten nie tylko nauczył mnie kilku ważnych rzeczy, ale wręcz zmienił moje życie.

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 5(25)/2022.

 

Termin tego wiekopomnego wydarzenia udało mi się ustalić dzięki nietypowej pamiątce. Otóż z Zakopanego, oprócz tony oscypków, przywiozłem miesięcznik „Świat Gier Komputerowych”, a konkretnie numer 5/98, co znaczy mój tatrzański debiut nastąpił wiosną 1998 roku, gdy miałem 14 lat. Wprawdzie wycieczki klasowe zazwyczaj mają niewiele wspólnego z nauką, ale dostałem wówczas kilka lekcji, które pamiętam do dziś. Pierwsza miała miejsce już w pociągu, gdy odkryłem, że Zakopane jest dalej niż można sądzić. A za Krakowem wydaje się wręcz uciekać, skoro pociąg ten relatywnie krótki odcinek pokonuje długie godziny, w dodatku kilka razy zmieniając kierunek i wracając po własnych śladach. Dziś wiem, że przesiadka do auta niewiele zmienia, ponieważ wtedy trzeba mierzyć się z zakopianką, która również potrafi serwować nie lada atrakcje. Najwyraźniej jakiś duch gór dba, by w Tatry dostali się tylko ludzie wystarczająco zdeterminowani.

 

Koleżanka chciała wejść na Giewont

 

Kolejną ważną lekcją było to, co powinien zrozumieć absolutnie każdy, kto chce bezpiecznie chodzić po górach: nie wolno ulegać magii nazw, za to trzeba znać własne możliwości i wiedzieć, gdzie się wyrusza. Dobitnie przekonała nas o tym koleżanka, która cały czas próbowała wymusić wejście na Giewont. No bo jak to być w Tatrach i nie cyknąć zdjęcia obok krzyża?! Śpiący rycerz był więc w grze, ale najpierw poszliśmy nad Morskie Oko, co okazało się już sporym wyzwaniem dla kilku osób, w tym naszej gwiazdy. Strach pomyśleć co byłoby, gdyby pojechała z kimś, kto dla świętego spokoju uległby namowom nastolatki. 

 

Na szczęście w Tatrach można znaleźć coś dla turystów o wszelkich stopniach wtajemniczenia, więc nie mieliśmy problemu, aby zagospodarować czas, nie porywając się na heroiczne przejścia. Zresztą jeden dzień i tak nam wypadł, gdyż w rolę nauczyciela wcieliła się pogoda. Ulewa, która pokrzyżowała nam plany, sprawiła, że zawsze pilnie sprawdzam prognozy, ale żadnej nie wierzę. I to mimo tego, że dziś mogę niemal na bieżąco śledzić, co planuje aura. Nagły deszcz miał też jeszcze jeden efekt uboczny – zamiast na szlaku, wylądowaliśmy na Krupówkach. Dziś omijam to miejsce szerokim łukiem, ale może byłoby inaczej, gdyby wciąż istniał odkryty wtedy przeze mnie Makabryczny Sklep Muzyczny. Miejsce to kupiło mnie największą kolekcją płyt metalowych, jaką widziałem oraz wystrojem, na który składała się między innymi czaszka w muszli klozetowej i połowa motocykla wystająca ze ściany. Czego więcej mógłby chcieć 14-latek?

 

Niemniej istotną lekcją był sam fakt, że w Tatrach zadebiutowałem dzięki klasowemu wypadowi. Dzięki temu nigdy nie patrzę z wyższością czy niechęcią na szkolne wycieczki, które licznie najeżdżają szlaki. Wprawdzie bywają one głośne i uciążliwie, ale pamiętam, że dla wielu z tych dzieciaków – tak jak niegdyś dla części moich koleżanek i kolegów – taki wyjazd to jedyna szansa zobaczenia Tatr i zakochania się w nich.

 

 

Zakopanem wszystko się zaczęło

 

I czy właśnie to zmieniło moje życie? Otóż nie – jest jeszcze coś. Pamiętacie, ja na początku pisałem, że w Zakopanem kupiłem pismo o grach? To właśnie okazało się punktem zwrotnym. Od tamtego czasu zacząłem regularnie czytać kolejne numery, a po jakimś czasie odkryłem, że to mi nie wystarczy i chcę także sam pisać. W 2002 roku udało mi się dołączyć do redakcji „ŚGK” i tak zacząłem przygodę dziennikarską, dzięki czemu dziś czytacie te słowa. Jak widzicie, gdyby nie podróż w Tatry w 1998 roku, moje życie na pewno potoczyłoby się zupełnie inaczej. Istnieje nawet ryzyko, że zajmowałbym się czymś pożytecznym!

 

A jak wy wspominacie swój pierwszy wyjazd w Tatry? Jeśli także odmienił wasze życie, to koniecznie odwiedźcie naszą grupę na Facebooku i opowiedzcie nam o tym.

 

 

W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Pierwszy raz zmienił moje życie".

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 19/08/2024 23:33
Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do