Reklama

Recenzja książki: Krzysztof Domaradzki, „Przełęcz”

Kryminał historyczny, mroczny thriller, powieść sensacyjna z górskim klimatem? Wszystkiego po trochu. „Przełęcz” Krzysztofa Domaradzkiego to fikcyjna opowieść, do której inspirację stanowiła tragedia na przełęczy Diatłowa.

 

Zimą 1959 r. dziewięcioro zaprawionych w bojach turystów zginęło w niezwykle dziwnych okolicznościach podczas zdobywania szczytu Otorten w Uralu Północnym. Ich śmierci nie udało się wyjaśnić. Nietypowe obrażenia, nieudolnie prowadzone dochodzenie i enigmatyczne sformułowanie o „potężnej sile”, którym oficjalnie zamknięto śledztwo, spowodowały, że przez lata powstało mnóstwo teorii próbujących wyjaśnić, co zaszło mroźnej lutowej nocy na zboczu góry.

 

Przełęcz Diatłowa - najdziwniejsza historia z gór

Ta „najdziwniejsza historia, jaka wydarzyła się na Uralu w XX wieku” stała się punktem wyjścia dla „Przełęczy” Krzysztofa Domaradzkiego. Zaznaczmy przy tym od razu, że choć fabuła powieści czerpie z historycznych faktów i wykorzystuje to, co udało się ustalić w toku dochodzenia, opowieść jest w dużej mierze fikcją, literackim zmyśleniem, tak jednak przekonującym, że wielokrotnie trudno zawyrokować, co jest wymysłem autora, a co ma umocowanie w prawdziwych wydarzeniach. By podkreślić fikcyjności swojej narracji, Domaradzki zmienił imiona uczestników wyprawy i stworzył nowe nazwy miejscowości. Akcję powieści pozostawił jednak na Uralu.

 

W książce przeplatają się dwa plany czasowe: jest tragicznie zakończona wyprawa z 1959 i śledztwo prowadzone w 2020 roku, które ma odtworzyć przebieg wydarzeń i odkryć, kto (lub co) odpowiada za śmierć turystów. Prywatny detektyw i ponętna prawniczka, którzy zajmują się sprawą, są wprawdzie do bólu sztampowi, ale wpisują się w konwencję prozy sensacyjnej. Samo rozwiązanie zagadki, a właściwie dwóch, bo prowadzone śledztwo też ma tajemnicę, może już zaskakiwać.

 

Książka Domaradzkiego to połączenie prawdy z fikcją

Niewyjaśniona tragedia sprzed 60 lat wydaje się pisarskim samograjem, napisanie książki łączącej w przekonujący sposób prawdę historyczną z fikcją literacką niekoniecznie musiało jednak zakończyć się sukcesem. Tym bardziej że Domaradzki nie miał w ręku zbyt wielu atutów. Nigdy nie był w Rosji, jest na tyle młody, że nie zna czasów komunizmu, temat uralskiej tragedii zainteresował go całkiem niedawno. Jego asem w rękawie okazał się talent do tworzenia wciągającej prozy gatunkowej. Wymyślona przez niego fabuła jest mroczna i bardzo sugestywna. Jedyne co w „Przełęczy” zgrzyta, to wulgaryzmy. Domaradzki korzysta z nich nazbyt chętnie i razi to sztucznością.

 

Opowiadając o Rosji, nie da się uniknąć polityki i jest ona obecna także w tej powieści. Domaradzki świetnie oddaje klimat zastraszenia i ciągłej inwigilacji. Rosja sowiecka i Rosja współczesna okazują się tworem złowieszczo podobnym, o tym samym mechanizmie sprawowania władzy. W czasach putinowskiej agresji na Ukrainę wybrzmiewa to szczególnie mocno, nadając „Przełęczy” jeszcze jeden złowrogi wymiar.

 

 

Krzysztof Domaradzki, „Przełęcz”, Wydawnictwo Literackie 2022

Cena: 49,90 zł

Ocena: 4/6

 

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do