AI w górach – czy sztuczna inteligencja staje się zagrożeniem dla turystów? Poznaj kulisy niebezpiecznej sytuacji w Tatrach!

AI już eksterminuje ludzkość. Zaczęło się w górach

Złowieszcze prognozy, że sztuczna inteligencja atakuje na naszych oczach, stają się prawdą. Na to przynajmniej wskazuje styczniowa sytuacja z Tatr.

Najważniejsze fakty są takie, że trójka turystów próbowała przejść z Hali Gąsienicowej do Doliny Pięciu Stawów, a o trasę wycieczki zapytała AI. Podstępna sztuczna inteligencja kazała im iść przez Krzyżne. Tylko akcja ratunkowa TOPR zapobiegła tragedii i oficjalnemu początkowi wojny ludzi z maszynami. Oczywiście z jednej strony to nieco udramatyzowana wersja wydarzeń. Ale z drugiej - jeśli kogoś zaskakują zimowe warunki w Tatrach w styczniu, to zapewne po wejściu do jeziora będzie w szoku, że woda jest mokra, więc nie trzeba się doszukiwać spisków rodem z Matrixa.

Mam okazję na co dzień pracować z generatywną sztuczną inteligencją, więc nie zamierzam twierdzić, że to jakieś wielkie zło, które pośle nas wszystkich na bezrobocie, a zaraz potem do Krainy Wiecznych Łowów. To narzędzie jak każde inne. A z narzędzi trzeba umieć korzystać. Chociaż sztuczna inteligencja w nazwie ma „inteligencję”, to nie pomyśli za nas. Jeżeli każemy jej ułożyć trasę z punktu A do punktu B, to zapewne właśnie to zrobi. Ale miejcie świadomość, że jeśliby np. zapytać, jak najszybciej dostać się ze szczytu do podnóża Wieży Eiffla, to odpowiedź zapewne brzmiałaby „skoczyć”. A to przecież nie znaczy, że do takiego zalecenia należy się zastosować.

Jakość odpowiedzi wynika z zadanego pytania. Im precyzyjniej je sformułujemy i im więcej informacji podamy, tym większa szansa na dobry efekt. Gdyby więc, ustalając trasę, dopisać, że wycieczka ma odbyć się zimą, dorzucić listę sprzętu i prognozę pogody, to może zaproponowana trasa nie byłaby skazana na zakończenie w ramionach TOPR-owców, gdyż AI szukałoby w sieci konkretniejszych informacji. Jednak w dalszym ciągu byłoby to średnie źródło informacji, gdyż sztuczna inteligencja potrafi ściemniać jak polityk na wiecu wyborczym.

Jest też podobnie stała w poglądach. Z ciekawości pogadałem z ChatemAI o przejściu z Hali Gąsienicowej do Piątki i raz dowiadywałem się, że łatwiejsze technicznie jest przejście przez Krzyżne, a po chwili AI wyrokowało, że prostsza będzie wędrówka przez Zawrat. I takie sytuacje pokazują, co może się stać, jeśli traktujemy ją jak wyrocznię. Uczciwie muszę jednak przyznać, że chociaż AI honorowym przewodnikiem na pewno nie zostanie, to zawsze dodawał, że trzeba wziąć pod uwagę warunki pogodowe. Widać tego nasi bohaterowie nie doczytali.

Ich zachowanie jest tym bardziej zadziwiające, że tatrzańskie szlaki są naprawdę dobrze opisane i nie powinno być problemem znalezienie szczegółów przejścia w warunkach zbliżonych do tych, na jakie akurat trafimy. Oczywiście warto zawsze wszystko weryfikować, gdyż nigdy nie wiadomo, czy od czasu wrzucenia tekstu coś się nie zmieniło i np. fragment szlaku został zamknięty. Tyle, że tego AI też nam raczej nie powie, gdyż nie zna na pamięć całego internetu i zwłaszcza najnowsze wiadomości mu umykają. A przecież rady dotyczące tego, jaka trasa była najlepsza tydzień wcześniej na niewiele nam się zdadzą. Dlatego sprawdzenie aktualnej prognozy pogody i stopnia lawinowego to absolutne minimum.

A jeśli nie jesteśmy pewni, czy patrząc na mapę wybierzemy najlepszą trasę, to zapytajmy na sprawdzonych(!) forach i grupach. Górska społeczność pełna jest doświadczonych piechurów, którzy chętnie udzielają rad nawet niepytani, a co dopiero, gdy się ich o to poprosi. Choć nie wierzę, że AI knuje, aby wysłać nas w zaświaty, to wiem, że jeśli będziemy z niej nierozważnie korzystać, to może pomóc tam trafić.