Mam dla was idealny sposób na tegoroczne wakacje w czasach koronawirusa. Dzięki przygodzie na szlaku długodystansowym spędzicie sporo czasu w górach, a jednocześnie zminimalizujecie szansę zarażenia się jakimś paskudztwem. I bynajmniej nie trzeba do tego szczególnych umiejętności ani kondycji młodego boga.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 04/2020.
[middle1]
Sezon urlopowy w tym roku będzie wyjątkowo dziwny. Kiedy piszę te słowa, nie trzeba już na ulicach nosić maseczek, a znajomych oglądać tylko na monitorze. Niemniej pandemia trwa. Nikt nie wie, czy COVID-19 nie powróci, niczym heroina w „Pulp Fiction”. Dlatego bardzo ostrożnie podchodzimy do wakacyjnych planów. Wiele osób woli nie ryzykować wyjazdów zagranicznych i zostanie w kraju. Wakacje będą więc skażone koronawirusem, ale to nie znaczy, że muszą być stracone.

Panorama z Głównego Szlaku Beskidzkiego w okolicy Hali Rysianki. Zdjęcie www.slaskie.travel / Jakub Krawczyk
Niezłym pomysłem jest wędrówka na szlaku długodystansowym. Czym są w ogóle tego typu trasy? Nie jesteśmy na lekcji fizyki, więc nie musimy przejmować się jakimiś sztywnymi definicjami. Aby jednak wiedzieć, o czym mówimy, ustalmy, że są to wyznaczone trasy, których pokonanie od startu do finiszu zajmuje przynajmniej kilka dni marszu.
Szlaki takie znajdziemy także w Polsce - zresztą nie tylko w górach. Najdłuższa jest bowiem Via Regia, wiodąca od polsko-ukraińskiego przejścia w Korczowej lub Medyce aż do Zgorzelca na granicy z Niemcami. Prowadzący przez nasz kraj odcinek trasy do Santiago de Compostela w Hiszpanii mierzy ponad 900 km.
O subiektywny wybór odpowiednich górskich tras w naszym kraju pokusili się między innymi popularni górscy blogerzy: Magdalena Machowicz oraz Łukasz Supergan.
– Jeśli jesteś słaby fizycznie albo wolno chodzisz, to niczego nie zmienia. Poza tym, że będziesz szedł wolniej lub musisz wziąć lżejszy plecak. Taką próbę polecam każdemu, kto lubi góry i ma chociaż odrobinę cierpliwości – mówi Łukasz Supergan.

Bukowe Berdo w Bieszczadach na szlaku turystycznym Rzeszów – Grybów. Zdjęcie Magdalena Machowicz
Rodzi się jednak zasadnicze pytanie: po co w ogóle pchać się na tak długie szlaki? W końcu znacznie wygodniejsza jest komfortowa baza, do której wracamy po całym dniu w górach. Argumentów jest sporo. Po pierwsze, brak przywiązania do jednego miejsca daje większą wolność – jesteś zmęczony, to rozbijasz namiot i biwakujesz. A jeśli następnego dnia czujesz, że masz więcej sił niż Asterix po flaszce magicznego napoju, to pokonujesz znacznie dłuższy dystans niż zakładał pierwotny plan. Po drugie, w czasie pandemii pozostawanie na szlaku i unikanie większych skupisk ludzkich wydaje się najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Nie bez znaczenia jest też walor krajoznawczy.
– Na pierwsze szlaki długodystansowe ruszyłem z ciekawości, chciałem zobaczyć coś więcej. Takie trasy jak Główny Szlak Beskidzki czy Główny Szlak Sudecki prowadzą przez wiele masywów górskich. Zwłaszcza w Sudetach zobaczymy mnóstwo różnych krajobrazów: Karkonosze, Góry Stołowe i zupełnie niskie Góry Opawskie – opisuje Łukasz Supergan.
Według niego wielodniowa wędrówka daje także możliwość ogromnego skupienia.
– Kiedy idę takim szlakiem, to po pewnym czasie zupełnie się wyłączam. To taki moment, gdy zamykam się w sobie i marsz staje się pewnego rodzaju medytacją. Bardziej skupiam się na tym, co dzieje się w głowie niż co jest na zewnątrz. Nie chcę używać górnolotnych słów, ale jest to też wędrówka duchowa. Za każdym razem była to dla mnie okazja do przegadania ze sobą jakichś starych historii, zadania sobie pytań i znalezienia na nie odpowiedzi – wyznaje podróżnik. I zaznacza, że czasem owe odpowiedzi pojawiają się dopiero po wielu dniach marszu.

Kadr z głównego szlaku sudeckiego. Zdjęcie Łukasz Supergan
...
Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.
Pozostało 75% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie