Reklama

Korona jest moja!

Przedzierając się przez krzaki, zarastającą ścieżkę, płoszę jakieś zwierzę. Zatrzymuję się przestraszona i posyłam w głąb lasu snop światła. Ale nic nie widzę. Słyszę tylko, że to coś wspina się na drzewo. Wiewiórka czy niedźwiedź?

 

Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 01/2020.

[middle1]

 

Tekst Agnieszka Dziadek

 

Trzy główne amerykańskie szlaki długodystansowe: Appalachian Trail, Continental Divide Trail i Pacific Crest Trail tworzą Potrójną Koronę (Triple Crown of Hiking). Do przejścia jest razem 13 tysięcy km, 800 km do pokonania w pionie, a wszystko przez 22 stany. Dotychczas przejściem tych trzech szklaków może się poszczycić 430 osób, w tym 100 kobiet. Ja zamierzam być następną. Zaliczywszy w 2017 i 2018 roku Appalachian Trail i Continental Divide Trail, szykuję się do pokonania ostatniego ogniwa. Jeśli mi się uda, będę pierwszą osobą z Polski, która dokonała kompletnego przejścia trzech szlaków i nałożyła sobie na głowę upragnioną Koronę.

 

 

Magiczne słowo "Kanada"

 

Pacific Crest Trail, najłatwiejszy z nich, wiodący z Meksyku do Kanady przez pacyficzną strefę Kordylierów, zostawiłam sobie na koniec. Wiem, że jest najbardziej popularny, ale jeszcze nie zdaję sobie sprawy z tego, jak bardzo.

 

Jeszcze zanim zacznę wędrówkę, znajdę się wśród innych hikerów. Spotykamy się wszyscy w słonecznym San Diego, u Trail Angela (szlakowego dobroczyńcy) Scouta. Poznałam go w czasie wędrówki Appalachian Trail. Wraz z żoną prowadzą dom otwarty dla wszystkich, którzy potrzebują pomocy w najbardziej stresującym momencie całego przedsięwzięcia, a więc dzień przed wyruszeniem. W ogrodzie stoją duże płócienne namioty, a trawnik jest wyłożony plastikową murawą. W garażu można dokonać ostatnich sprzętowych przygotowań, a na zewnątrz przetrząsnąć plecak pod okiem kogoś doświadczonego. Mój minimalistyczny plecak waży 5 kg, więc nie bardzo już jest co z niego wytrząsać. Ale są i tacy, którzy zapakowali wszystko, co przyszło im do głowy.

 

Nazajutrz, 3 maja wszyscy staniemy na granicy Kalifornii i Meksyku z nadzieją dotarcia, w ciągu kilku najbliższych miesięcy, do Kanady. „Kanada” to magiczne słowo, hasło wypowiadane czasem z dumą, a niekiedy z obawą. Po śniadaniu o 5 rano kilku wolontariuszy zawozi wszystkich startujących na początek szlaku. Meksyk znajduje się za wysokim płotem z blachy. Wycięto w nim mały kwadrat, tak byśmy mogli symbolicznie przełożyć rękę na drugą stronę.

 

Większość to młode osoby. Wielu trafiło tu za sprawą sławnego filmu „Dzika Droga”, który na szlak przyciągnął tysiące osób, stając się jego przekleństwem. Dlatego organizacja opiekująca się Pacific Crest Trail limituje pozwolenia na przejście, inaczej chętnych byłoby zbyt wielu. Ale i tak jest ich zbyt wielu. Przez pierwsze tygodnie codziennie spotykam kilkadziesiąt osób. Wieczorami przy szlaku powstają całe miasteczka namiotowe. Czuję, że ta droga dzika nie będzie.

 

Pod koniec lipca śniegi wciąż zalegają Dick Pass (2865 m n.p.m.). W dole widoczne Diks Lake. Zdjęcie Agnieszka Dziadek

 

Nie cierpię pustyni

 

Wszystkim wokół powtarzam: „nie cierpię pustyni”, mając w pamięci kurz i upał pustyni Nowego Meksyku, którą pokonałam w zeszłym roku na Continental Divide Trail. Wygląd tutejszej pustyni jest dla mnie zaskoczeniem, bo tak naprawdę nie jest ona wcale pustynią. Góry porastają ziołorośla, pachnące krzewy właśnie kwitną, więc w powietrzu unosi się słodki, miodowy aromat. Do tego brzęczą pszczoły. Nie brakuje cienistych zakątków nad strumieniami, są i lasy: dębowe oraz sosnowe.

 

 

Pasma Gór Nadbrzeżnych południowej Kalifornii ciągną się z północy na południe. Pomiędzy nimi leżą dość wąskie, płaskie doliny. Tutaj nie ma już tylu wonnych zielonych krzewów. Częściej spotyka się coś kolczastego. Jedynym fragmentem prawdziwej pustyni jest zachodni skrawek Pustyni Mojave, jednej z trzech pustyń południowego zachodu Ameryki. To jedyny płaski odcinek.

 

Następne dni są gorące. Na horyzoncie widzę wielkie kłęby szarych chmur, spowijających monumentalne granie. Jest tam zupełnie biało. To Sierra Nevada, z którymi teraz mam się zmierzyć.

 

...

Płatny dostęp do treści

Dołącz do grona naszych prenumeratorów aby przeczytać tekst w całości.

Pozostało 65% tekstu do przeczytania.

Wykup dostęp

Aplikacja magazynnaszczycie.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 27/01/2025 21:29
Reklama

Reklama

Wideo magazynnaszczycie.pl




Reklama
Wróć do