Ryszard Pawłowski to prawdziwy farciarz – o jego niesamowitych zdolnościach wyjścia z każdej górskiej opresji krążą niemal legendy. Okazuje się, że ma też szczęście do dobrych książek o sobie. Dowodem „Dwa razy Everest” Piotra Wąsikowskiego, którego wznowienie właśnie się ukazało.
Poniższy tekst ukazał się w wydaniu nr 01(35)/2024.
Po raz pierwszy książka została opublikowana w 1996 roku. Napał, jak zwą Pawłowskiego, był wtedy jedynym Polakiem, który dwukrotnie, różnymi drogami, zdobył najwyższy szczyt Ziemi – i stąd oczywiście wziął się tytuł. Wprawdzie od dawna jest on nieaktualny: Pawłowski od tamtego czasu stanął na Evereście jeszcze trzy razy, zostając jedynym polskim himalaistą, który zrobił to pięciokrotnie, ale kolejne wejścia, jak się wydaje, nie były aż tak znaczące. Z perspektywy czasu można natomiast powiedzieć, że Everest wskazał Pawłowskiemu zawodowe powołanie: w 1994 roku z musu, czyli z powodów finansowych, wystąpił tam w roli przewodnika na komercyjnej wyprawie. Dziś w przewodnictwie wysokogórskim nikt w Polsce nie może się z nim równać.
Piotr Wąsikowski pisał swoją książkę, kiedy Pawłowski dokonywał wielu przejść trudnymi drogami wspinaczkowymi w różnych rejonach Ziemi. Nie mógł więc narzekać na brak materiału. Ba! musiał się wręcz mierzyć ze swego rodzaju klęską urodzaju. Czy wybór, które wyprawy zostaną opisane w książce, był wspólną decyzją obu panów, nie wiadomo. Trzeba jednak przyznać, że „Dwa razy Everest” odzwierciedla różnorodność górskich dokonań Napała oraz, co może i ważniejsze, bez lukru ukazuje jego osobowość – żelazną odporność psychiczną, konsekwentność, a czasem nieprzyjemną asertywność, czyli to, co bez wątpienia wiele razy zadecydowało o jego sukcesie w górach lub wyjściu cało z opresji. Obecne wydanie książki zostało uzupełnione o wydarzenia z lat dwutysięcznych. Pawłowski, któremu stuknęła już siedemdziesiątka, jest wciąż aktywny w przewodnictwie wysokogórskim. Rozgrywkę z poważną chorobą też zakończył po swojemu – zdobyciem Manaslu, swojego jedenastego ośmiotysięcznika.

„Dwa razy Everest” nie jest typową książką wyprawową. Piotr Wąsikowski zabiera nas na górskie drogi Pawłowskiego – od Tatr przez Alpy i Patagonię po Himalaje i Karakorum – ale jego opowieść nie jest nudnawym sprawozdaniem z przebiegu poszczególnych akcji. Każda wyprawa Napała czy jego tatrzańska działalność zostały tu przetworzone w miniopowiadanie z bystro toczącymi się dialogami i retrospektywnymi ujęciami pozwalającymi powiązać przeszłość z teraźniejszością. Oba te zabiegi bardzo przysłużyły się czytelnikowi: jest zajmująco i barwnie.
Wąsikowski niewątpliwie potrafi tworzyć wciągającą narrację. Do tego łączy go z Pawłowskim nić głębszego porozumienia. Obu trudno też odmówić poczucia humoru. Z książki wyłania się Pawłowski, jakiego podskórnie oczekujemy: pewny siebie i swoich kompetencji, oszczędny w słowach, egoistyczny, chłodno kalkulujący, ale też nie wolny od namiętności. Przy tym wszystkim bije od niego zadowolenie z własnego życia i zdrowy dystans do siebie (wystarczy spojrzeć na okładkę – dużo mówi o bohaterze tej książki). A Tygrys w tej opowieści? Według horoskopu chińskiego Pawłowski urodził się w jego roku i musi mieć to dla niego spore symboliczne znaczenie, bo często o tym wspomina, nawet jeśli robi to z przymrużeniem oka.
Piotr Wąsikowski, „Dwa razy Everest”, Wydawnictwo PiT 2024
Cena: 79 zł
Ocena: 4/6
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie