„Bez strategii przetrwania” to najnowsza książka Denisa Urubki. Jej tematykę zakreśla wymowny podtytuł – „Opowieści o akcjach ratunkowych w górach”.
Otwarta wschodnia dusza z nutką idealizmu, a z drugiej strony kontrowersyjne zachowania i bezkompromisowość w nazywaniu rzeczy po imieniu… Oto mieszanka, do której przyzwyczaił nas Denis Urubko i która w dużej mierze odpowiada za niezwykłą popularność i himalaisty, i jego książek, zwłaszcza wśród tych, którzy w wyższych górach nigdy nie byli, ale lubią o nich posłuchać i poczytać. Sam Denis nie ukrywa zresztą, że nie pisze dla górskich wyjadaczy, a przynajmniej nie z myślą o nich. Jego teksty mają trafiać do zwykłych ludzi. I jeśli oceniać po tłumach na spotkaniach, odnosi na tym polu spore sukcesy.
Książki Denisa zawsze bazują na prawdziwych wydarzeniach. Opisują to, co przeżył sam. „Bez strategii przetrwania” opowiada o kilku akcjach ratunkowych, w których uczestniczył. Wśród nich znajdziemy opis tej najbardziej nagłośnionej – po Elisabeth Revol oraz Tomasza Mackiewicza na Nanga Parbat, jak i tych mniej spektakularnych, a przez to znacznie słabiej znanych – choćby sprowadzenia Anny Czerwińskiej z Lhotse w 2001 roku czy Marcina Kaczkana z K2 zimą 2003 roku, by ograniczyć się tylko do polskich wątków.
Kto zna wcześniejsze książki Denisa, ten wie, że swoje przeżycia lubi ubierać w literackie szaty, czyli w formę fabularyzowanych opowiadań. Tak jest i tym razem. Nie zawsze przynosi to interesujące efekty, jednak „Bez strategii przetrwania”, czy z powodu konkretnej tematyki, czy niezłego przekładu (Marek Zygmański wykonał udaną robotę) trzyma dość jednolity poziom. Przy czym nie ma co się nastawiać na wyszukany styl – Denis Urubko pisze prosto, niemal po żołniersku, nie zapominając jednak o uczuciach. Na swój rozpoznawalny sposób do morza adrenaliny – by przywołać jego własne słowa – wlewa odrobinę romantyzmu. Można się zżymać, że czasem ociera się o nadmierną emfazę, nie da się jednak ukryć, że potrafi również zaskoczyć udanym porównaniem, zachwytem nad przyrodą lub rzewnym wyznaniem.
Wbrew temu, co można by sądzić, „Bez strategii przetrwania” bardziej zajmuje się Denisem i jego wyprawowymi przeżyciami niż samymi akcjami ratowniczymi. Ale choć autopromocji jest w tej książce sporo, trudno mieć o to pretensję. Takie prawo autora. Bezdyskusyjne pozostaje natomiast, że Urubko, czego dowiódł w górach, potrafi zrezygnować z ataku szczytowego, by ratować innych. Jak pisze: „Czasami jestem cyniczny, bywam okrutny, nie patrzę na góry i wspinaczy przez różowe okulary, krytycznie oceniam cudzy egoizm i nieodpowiedzialność […], nie cierpię politycznej poprawności, ale zawsze będę odpowiadał na wezwanie pomocy”. To najważniejsze przesłanie tej książki.

Denis Urubko, „Bez strategii przetrwania”, Mountain Quest, 2021
Cena: 52 zł
Ocena: 4/6
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!