W Polsce od wielu lat rośnie popularność wspinaczki. W miastach i miasteczkach powstają sztuczne ścianki, gdzie można trenować przez cały rok. Jak zacząć od podstaw tę przygodę?
Poniższy tekst ukazał się w letnim Wydaniu Specjalnym nr 6(40)/2024.
Coraz więcej osób rozumie, że są różne formy uprawiania wspinaczki i celem nie musi być zdobywanie himalajskich ośmiotysięczników czy najwyższych szczytów kontynentów albo poszczególnych krajów. Za sprawą udziału Aleksandry Mirosław w olimpijskich zawodach we wspinaczce sportowej w Tokio (2021), miliony Polek i Polaków miały okazję zobaczyć rywalizację sportową na najwyższym poziomie. Dlatego w największych miastach, takich jak Warszawa, Kraków, Łódź czy Wrocław albo na Śląsku, a także w Tarnowie i Lublinie działają centra, w których można spotkać najlepszych sportowców w kraju. Takich, którzy trenują w mniej lub bardziej profesjonalny sposób i uczestniczą w zawodach rangi Pucharu Polski organizowanych przez Polski Związek Alpinizmu.
Jednakże wspinaczka to nie tylko medale i puchary, bo tak naprawdę rywalizacją sportową zajmuje się jedynie niewielki odsetek wspinaczy. Ogromną większość stanowią pasjonaci – amatorzy, w różnym stopniu realizujący się w pokonywaniu ścian i ścianek. Dzięki niemal powszechnemu dostępowi do sztucznych obiektów wspinaczka stała się aktywnością równoważną z fitnessem, basenem czy siłownią. Dlatego na wielu ściankach często panuje tłok, a liczba osób regularnie uprawiających wspinaczkę sięga już kilkudziesięciu tysięcy.
W związku z faktem, że jest to sport przestrzenny, a tym samym dla laików niebezpieczny, to zarządzający ściankami oferują szkolenia dla początkujących. Ponadto bardzo popularne stały się zajęcia pod nadzorem instruktora, na tak zwanych sekcjach wspinaczkowych. W przypadku sekcji dla dorosłych celem nie jest przygotowywanie do zawodów, a podnoszenie poziomu sprawności. Z pewnością to dobra propozycja dla osób nie mających dużej wiedzy z zakresu teorii treningu czy fizjologii.
Uczestniczenie w takich zajęciach ma jeszcze jedną istotną funkcję - integrację z osobami mającymi tę samą pasję. Tu należy wspomnieć o jednym z najbardziej popularnych sposobów pokonywania ściany, czyli wspinaczki na wędkę. W takim przypadku lina zawieszona jest na stanowisku na końcu drogi wspinaczkowej. Do jednego końca liny przywiązuje się wspinacz, a po drugiej stronie stanowiska przyrząd asekuracyjny wpina w linę asekurant, którego zadaniem jest wybieranie pojawiającego się nadmiaru liny. Ten sposób wspinania uznawany jest za najbezpieczniejszy, o ile obaj wspinacze posiedli umiejętności pozwalające na samodzielną działalność.
Niestety, natura mocno skrzywdziła wspinaczy w Polsce, bo zdecydowana większość obszaru naszego kraju to niziny. Rejony, w których uprawiana jest wspinaczka, znajdują się głównie na południu kraju. Najpopularniejsze ogródki skalne, to Jura Krakowsko-Częstochowska, Rudawy Janowickie wraz z Sokolikami, skałki Kotliny Kłodzkiej czy szeroko rozumiane okolice Jeleniej Góry.
Mieszkańcy południowych województw blisko mają w skałki do Czech, Słowacji i Austrii. Jednak mając na uwadze dzisiejszy standard życia Polaków i dostępność komunikacji, równie często można spotkać wspinaczy znad Wisły w całej południowej Europie – począwszy od Grecji, przez kraje byłej Jugosławii, Włochy, Hiszpanię, aż po Francję. Tanie loty oraz popularność podróżowania kamperami i miniwanami pozwalają rozciągnąć krótki w Polsce sezon wspinaczkowy.
W takim przypadku oprócz prozdrowotnej aktywności na świeżym powietrzu wartością dodaną jest zwiedzanie kolejnych krajów, nauka języków, kultury czy kuchni innych krajów. Ale jest też okazją do poznania zasad panujących w rejonie, w którym się wspinamy. Na ogół są one podobne, ale zdarza się, że są inne. Przykładem mogą być surowe reguły wspinaczkowe w piaskowcach w Saksonii, Czechach i w Górach Stołowych – nazywanych przez wspinaczy Hejszowiną.

Zdjęcie Adobe Stock
Kto może się wspinać? Oczywiście każdy, ale wszystko zależy, w jakim zakresie i w jakim towarzystwie. Wspinaczka jest sportem ogólnorozwojowym, gdzie do pewnego momentu mamy do czynienia z równomiernym obciążeniem aparatu szkieletowo-mięśniowego. Regularne pokonywanie ścianek zwiększa zakres ruchu, poprawia krążenie i pozytywnie nastraja, gdy podnosimy umiejętności i wzrasta trudność pokonywanych dróg wspinaczkowych.
W ogródkach skalnych bardzo często można spotkać zarówno małe dzieci, jak i rodziców. Często rodziny umawiają się na wspólne wyjazdy, tak aby zarówno mama, jak i tata mogli się wspinać. Wtedy łatwiej jest znaleźć opiekę nad najmniejszymi dziećmi. Można też dostrzec wiele osób w zaawansowanym wieku. Często prezentują oni bardzo wysoki poziom sportowy, gdyż rozpoczęli swoją przygodę ze wspinaczką w latach 80. ubiegłego wieku i wciąż pozostają aktywni. Jednakże zdarzają się tacy, którzy wspinaczkę zaczęli uprawiać w wieku późnego seniora. Bywa, że zapału mogliby im pozazdrościć wspinacze w wieku ich dzieci, a nawet wnuków.
Żeby zupełnie rozwiać wątpliwości dodam, że wspinają się również osoby niepełnosprawne. Oczywiście pod nadzorem instruktora i niemal zawsze na wędkę. Od wielu lat wspinaczkę stosuje się jako terapię osób niepełnosprawnych. W zasadzie nie ma schorzenia totalnie dyskwalifikującego od wspinaczki - jeśli już, to będzie ono dotyczyło osoby asekurującej. W takim przypadku niebezpieczna byłaby asekuracja kogoś, kto cierpi na przykład na epilepsję czy ma problemy z krążeniem.
Skoro wspinaczka wiąże się z tak wieloma korzyściami, to pozostaje odpowiedzieć na pytanie: jak zacząć? Zacznijmy od lokalizacji najbliższej ścianki wspinaczkowej. Tam poznamy lokalne środowisko i znajdziemy kogoś, kto przeszkoli nas w podstawowym zakresie. Powie, jak prawidłowo ubrać uprząż, przywiązać się do liny i poprawnie asekurować partnera.
Gdy oswoimy się z wysokością i nabierzemy wprawy we wspinaczce na wędkę, to czas na kolejny krok. W większych ośrodkach na ściankach wspinaczkowych przeprowadzane są szkolenia z zakresu asekuracji „z dołem”, czyli tak zwane kursy ściankowe. Po ich ukończeniu będziemy umieli asekurować i prowadzić drogi z dolną asekuracją. Na ogół na ściankach tworzy się lokalne środowisko, ale być może w pobliżu działa klub wspinaczkowy albo wysokogórski. Wejście w ten świat da większe możliwości znalezienia towarzystwa do treningów i wyjazdów wspinaczkowych. Dodatkowo zapisanie się na sekcję wspinaczkową zmobilizuje nas do systematyczności, a ta jest niezbędna, gdy chcemy podnosić swoje umiejętności.
Wspinaczka w naturalnych skałkach często jest szokiem dla początkujących, którzy swoje pierwsze kroki stawiali na sztucznych obiektach. Stopnie i chwyty nie są kolorowe, nie wystają i są śliskie. Dlatego wielu amatorów decyduje się na kursy wspinaczkowe.
Dobrym pomysłem jest podzielenie szkolenia na dwie niezależne części. Pierwsza to kurs po drogach trwale ubezpieczonych. W polskich realiach na drogach wspinaczkowych w większości przypadków mamy do czynienia z kotwami wklejanymi, tak zwanymi ringami. W tym przypadku zdecydowanie polecam kursy u instruktorów Polskiego Związku Alpinizmu. By uzyskać takie uprawnienia, trzeba mieć osiągnięcia sportowe, zdać egzamin wstępny, odbyć szkolenie i ponownie zdać egzamin - tym razem końcowy. Dopiero wtedy przychodzi pora na staże pod okiem asesora – doświadczonego instruktora. Gdy ktoś zdobędzie już blachę instruktorską, bierze udział w organizowanych przez Komisję Szkolenia PZA unifikacjach - minimum raz na trzy lata.
Istnieją różne stopnie instruktora PZA, ale na drogach ubezpieczonych mogą szkolić instruktorzy wspinaczki sportowej, skalnej, taternictwa oraz alpinizmu. Każdy kolejny stopień instruktorski rozszerza możliwości, a zarazem kompetencje. Dzięki temu może on szkolić kolejno na drogach nieubezpieczonych w górach latem, aż w końcu w górach zimą. Reasumując, instruktorzy PZA, żeby zdobyć uprawnienia, musieli przejść przez gęste sito i są ciągle weryfikowani. Tak więc wybór takiego instruktora daje gwarancję, że został on przygotowany do nauki oraz że ktoś kontroluje jego pracę.
Bardzo często na kursy trafiają ludzie, którzy wcześniej nie wspinali się na sztucznych ściankach. Nie jest to problem, bo celem kursu skałkowego jest opanowanie zasad bezpiecznego wspinania. W odróżnieniu od sztucznych obiektów, na kursie skałkowym między innymi nauczymy się samodzielnie zjeżdżać ze skały i rozwiązywać proste sytuacje awaryjne.
Jeśli ktoś z Was zacznie od skał, to warto wypytać instruktora o możliwości rozwoju w Waszym miejscu zamieszkania. Na ogół szkolący dobrze orientują się w tym, jakie ścianki i kluby wspinaczkowe znajdują się na drugim końcu Polski. Gdy już się zdecydujecie, to pamiętajcie o podstawowych komendach wspinaczkowych. - Idę! Idź! Życzę Wam, jak najpiękniejszej i przede wszystkim bezpiecznej przygody.
Góra Zborów i Góra Kołoczek - Podlesice
Skałki Rzędkowickie
Dolinki Podkrakowskie
Łutowiec
Mirów
UWAGA! Tatry nie nadają się dla początkujących
W wydaniu drukowanym ten artykuł znajdziesz pod tytułem "Czas na ściankę, a potem skałki".
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie