30 października przypada 70. rocznica powstania Babiogórskiego Parku Narodowego (BgPN). Po co go utworzono? Co się tu chroni?
U podstaw objęcia ochroną tego terenu leży kilka elementów. Po pierwsze, Babia Góra jest najwyższą poza Tatrami górą w Polsce, więc wykształciło się tu aż pięć pięter klimatyczno-roślinnych. Patrząc od dołu to piętro pogórza; regla dolnego, w którym dominują buczyny i bory mieszane; regla górnego, gdzie dominuje bór świerkowy; kosodrzewiny oraz piętro alpejskie, czyli hale. Piętro alpejskie, poza Babią Górą, wykształciło się w Polsce jedynie w Tatrach, gdzie oczywiście jest rozleglejsze oraz w Karkonoszach. Drugim aspektem ochrony Babiej Góry jest wysoki stopień naturalności tutejszych lasów. Oczywiście nie wszystkich, ale nawet w reglu dolnym mamy trzy fragmenty lasów, które są prawdopodobnie najlepiej zachowanymi w Polsce pozostałościami pierwotnej puszczy karpackiej.
Gdzie je zobaczymy?
To są obszary ochrony ścisłej, zatem wejść tam nie można. Można jednak podziwiać je wędrując szlakami turystycznymi po ich obrzeżach. Poza nimi, również duże obszary regla górnego, z racji swojej niedostępności, obroniły się przed wyraźnym wpływem człowieka. Obszary te także objęte są ochroną ścisłą. Poza elementami ekosystemowymi, do walorów przyrodniczych, które zasługują na ochronę na terenie BgPN, należy znaczny udział we florze gatunków górskich i wysokogórskich. Dwa spośród nich mają w Polsce niezwykle ograniczony zasięg - jest to symbol Babiogórskiego Parku Narodowego...

Okrzyn?
Tak, okrzyn jeleni, który poza BgPN rośnie w Polsce tylko na jednym izolowanym stanowisku w Beskidzie Śląskim. Drugim gatunkiem jest rosnąca pod szczytem Babiej Góry rogownica alpejska, której w Polsce, w warunkach naturalnych, nigdzie spotkać nie można. Do tego dochodzą jeszcze dwa gatunki jastrzębca odkryte w tym roku.
Dopiero w tym roku? Wcześniej nie były znane?
Na naszym terenie występuje kilka gatunków jastrzębców, których żółte kwiaty dla przeciętnego turysty wyglądają identycznie. Botanicy znali je i wiedzieli, że to odrębne jednostki taksonomiczne, ale dopiero kilkuletnie badania prof. Zbigniewa Szeląga pozwoliły stwierdzić, że są wśród nich dwa nieznane naukowcom. Zdaniem profesora są to babiogórskie endemity, czyli gatunki, które nie występują nigdzie indziej.
Wysokie walory przyrodnicze ma też tutejsza fauna. Mamy komplet dużych drapieżników, czyli wilki, rysie i niedźwiedzie. Oczywiście, dla wilków i niedźwiedzi powierzchnia BgPN jest zbyt mała, aby mówić o ich stałym występowaniu, ale pojawiają się tu regularnie. Wilki wyprowadzają młode, natomiast niedźwiedzie gawrują. A jeżeli już o zwierzętach mowa, to wymienić należy głuszca, czyli największego z leśnych kuraków, którego zasięg - z powodu utraty siedlisk - wciąż się w Polsce kurczy. Natomiast tutaj wielkość populacji głuszca pozwala mieć nadzieję, że uda się go zachować.

Mówiąc o ochronie przyrody nie sposób pominąć urozmaiconej rzeźby Babiej Góry, która w porównaniu z innymi beskidzkimi wzniesieniami, jest wyraźnie odmienna. Po pierwsze, charakteryzuje ją wyraźna dysproporcja stoków - północny jest stromy, południowy łagodniejszy - co przekłada się na uwarunkowania przyrodnicze. Po drugie, na północnym stoku, właśnie z powodu nachylenia, zdarzają się lawiny śnieżne oraz kamienne. Możemy więc zobaczyć procesy, które modyfikują rzeźbę terenu, co nie jest częste w Beskidach, mającymi dość stabilny charakter. Ta dynamika, wraz z wysokością nad poziomem morza, nadaje Babiej Górze charakter gór wysokich.
Poza tym wyjątkowo duża jest tu też różnica wysokości pomiędzy podstawą masywu, a szczytem.
Tak, pod kątem wybitności Babia Góra jest w Polsce drugim wzniesieniem po Śnieżce.
Czy względnie mała powierzchnia BgPN nie utrudnia ochrony?
No tak, BgPN jest jednym z najmniejszych w Polsce. Liczy zaledwie 33 km kw., co rzeczywiście nie sprzyja ochronie przyrody. Parki narodowe bardzo często mają charakter wysp, otoczonych przez obszary coraz bardziej zmienione w wyniku działalności człowieka. Jednak Babia Góra fortunnie znajduje się przy granicy ze Słowacją, w pasie, w którym występuje kilka parków narodowych. Wciąż więc funkcjonują korytarze ekologiczne łączące BgPN z Tatrami, Gorcami, czy Pieninami. A idąc na zachód mamy masyw Pilska czy Worek Raczański. Tym niemniej antropopresja i izolacja, są i tutaj coraz większym wyzwaniem.
Po słowackiej stronie Babiej Góry nie ma też parku narodowego, analogicznego do TANAP w przypadku TPN.
Niestety, nie ma. Po słowackiej stronie mamy CHKO Horná Orava, czyli odpowiednik naszego parku krajobrazowego, czyli obszar o zdecydowanie niższej randze ochrony przyrody. Brak parku narodowego po stronie słowackiej sprawia spore problemy, lecz staramy się blisko współpracować ze słowackimi partnerami. Dzielimy wszak te same populacje, przyroda nie zna granic.

I jak ta ochrona przyrody w BgPN się udaje?
Nie wiem, czy potrafię udzielić odpowiedzi na to pytanie. Z jednej prostej przyczyny: 70 lat, czyli czas istnienia BgPN, z perspektywy człowieka to dużo, długość jednego pokolenia. Natomiast z perspektywy ekosystemów leśnych, które tu chronimy, to zaledwie fragment jednej generacji drzew. Buki mogą dożywać 300 lat, a nawet więcej, jodły podobnie, świerki nieco mniej. Wciąż więc trudno powiedzieć, czy działania, które podejmujemy, są właściwe. Oczywiście nie poruszamy się po omacku, mamy doskonałe zaplecze naukowe, ale trafność naszych decyzji ocenić będą mogły dopiero nasze prawnuki. Nadmierną pychą zatem byłoby powiedzieć, że coś nam się udało.
Co zatem najbardziej Pana Dyrektora cieszy? Co sprawia największą satysfakcję?
To, że naturalność procesów przyrodniczych w rejonie Babiej Góry, a zwłaszcza w strefach ochrony ścisłej, wciąż jest zachowana. Obszary ochrony ścisłej są dla nas laboratoriami, w których uczymy się, jak przyroda rządzi się swoimi prawami, podglądamy je, aby jak najlepiej stosować. Za sukces można więc uznać to, że nie przerwaliśmy tych naturalnych procesów. Cieszy mnie trwanie babiogórskich lasów.
Trwanie? A z Sokolicy widać całe połacie martwych drzew...
Jesteśmy - jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - niesamowitymi szczęśliwcami, że możemy to zobaczyć. Dlaczego? Bo na naszych oczach dokonuje się naturalna wymiana pokoleń w świerczynie górnoreglowej. Drzewa w reglu górnym osiągnęły właśnie kres swojego wieku, a świerczyna górnoreglowa do odnowienia potrzebuje wielkopowierzchniowego rozpadu. I to właśnie obserwujemy. Wymiana pokoleń następuje co 250-300 lat, więc następną zobaczą dopiero nasze pra, prawnuki. Gdybyśmy dzisiaj weszli pomiędzy te martwe drzewa (ale na szczęście nie możemy, bo to obszar ochrony ścisłej), to zobaczylibyśmy, że pomiędzy nimi, do wyścigu o światło już wystartowało następne pokolenie. Za 30 lat stoki Babiej Góry będą wyglądały zupełnie inaczej. Cieszę się, że możemy obserwować i badać te procesy. Co jeszcze mnie cieszy? Że - jakkolwiek jest to ekstremalnie trudne - to jednak mam wrażenie, że w perspektywie tych 70 lat udaje nam się pogodzić ochronę przyrody z potrzebami turystów.
A dlaczego jest to takie trudne?
Bo turystyka jest coraz bardziej ekspansywna, a liczba turystów odwiedzających Babią Górę wzrosła na przestrzeni ostatnich 20 lat radykalnie.
Czyli jak bardzo?
Na początku tego stulecia na szczyt Babiej Góry wchodziło rocznie kilkadziesiąt tysięcy osób, teraz około 200 tys. Oczywiście to bez porównania mniej niż w Tatrach, lecz tam odwiedzanych jest mnóstwo dolin i szczytów, a tu tylko jeden.
Jakie zatem największe problemy stwarzają turyści?
Unikałbym słowa "problemy", właściwszym wydają mi się określenia "wyzwania" i "zagrożenia". W tym momencie największym, obserwowanym zagrożeniem jest wpływ człowieka: schodzenie ze szlaków i wydeptywanie terenów przyszlakowych, zaśmiecanie, hałas, fekalizacja, fragmentacja siedlisk, bo barierą dla zwierząt nie jest szlak (z którego zresztą chętnie korzystają), lecz sama obecność człowieka - jego zapach i dźwięki. Rokrocznie znosimy z Babiej Góry tony śmieci, co jest przerażające. Tym bardziej, że tam nic nie można kupić, więc wszystkie opakowania są wnoszone przez turystów. Nie ma dla nich usprawiedliwienia. Sprzątając po turystach nasi pracownicy wykonują syzyfową pracę. A koszy na śmieci nie możemy postawić ze względu na dzikie zwierzęta. Nie możemy też postawić toalet w miejscach, do których nie ma możliwości dojazdu, wyczyszczenia, odbioru fekaliów.
A tak zwane "toalety dżdżownicowe"?
W wyższych partiach nie będą funkcjonować poprawnie, zimy są tu zbyt mroźne.
Jakie jeszcze problemy stwarzają grzybiarze, rowerzyści, narciarze?
Grzybiarze pojawiają się rzadko w dolnych częściach parku. Rowerzystów też nie ma zbyt wielu, gdyż w rdzeniowej części BgPN nie ma szlaków rowerowych. Natomiast w kwestii narciarstwa: od dwóch lat, pilotażowo, w sposób ściśle monitorowany, dopuszczony jest ruch skiturowy. Uważnie obserwujemy, w jaki sposób wpływa to na populację zwierząt, w tym przede wszystkim głuszca. Jeżeli stwierdzimy, że "czarny klejnot" naszych lasów jest zagrożony, to podejmiemy stosowne decyzje. Obecność narciarzy na Babiej Górze nie jest więc oczywista. Wiele zależy od ich zachowania. Jeżeli będą przebywali w bezpośrednim sąsiedztwie szlaku, to ich ingerencja w ekosystem nie będzie przytłaczająca. Jeżeli jednak będziemy zauważać ślady nart poza szlakami, to ruch skiturowy zostanie ograniczony.
Coraz modniejsze są wycieczki na wschód słońca na szczycie Babiej Góry. TPN nie pozwala na chodzenie po szlakach po zmroku, tłumacząc, że zwierzęta muszą odpocząć nocą od ludzi. BgPN zezwala na ruch przez całą dobę. Czy tutejsze zwierzęta nie potrzebują odpoczynku?
Coraz modniejsze? Nie sądzę. Wschody słońca widziane z Babiej Góry należą bezapelacyjnie do najpiękniejszych w Europie i cieszą się popularnością od bardzo dawna. Mało tego, w literaturze turystycznej Babia Góra po raz pierwszy pojawia się właśnie jako cel wypraw na wschody słońca. Jest to więc pewien element kulturowy funkcjonowania tego obszaru, trudno zatem wyobrazić sobie wprowadzenie zakazu. Natomiast wracając do kwestii zwierząt: oczywiście i tu, i w Tatrach potrzebują odpoczynku, lecz tam ruch jest rozproszony, a tutaj na wschód słońca turyści wędrują praktycznie tylko dwoma szlakami: z Krowiarek i z Markowych Szczawin. Na całym pozostałym obszarze zwierzęta mają więc względny spokój.
Czy niedźwiedzie stwarzają tu podobne problemy jak w Tatrach?
Nie. Po pierwsze, jest ich tu mniej; po drugie, zazwyczaj tylko migrują przez BgPN, nie zatrzymując się na dłużej; a po trzecie - na szczęście nie dochodzi tu do synantropizacji, nie obserwowaliśmy osobników poszukujących jedzenia wśród turystów i przy szlakach. Spotkania z niedźwiedziami należą u nas do rzadkości, chociaż uważny turysta, nierzadko zobaczy ich tropy.
Dlaczego żółty szlak – Perć Akademików jest zamykany na zimę?
Ze względów bezpieczeństwa. To nasz najtrudniejszy szlak turystyczny, w kilku miejscach są łańcuchy, a na jednej ze ścian skalnych klamry. Dodatkowo jest to stok północny, mocno zacieniony, więc śniegu i lodu jest tam naprawdę sporo, a zalega do końca maja lub dłużej. Poruszanie się po tak stromym, eksponowanym, oblodzonym terenie jest trudne i niebezpieczne, więc - po konsultacji z GOPR - zamykamy i otwieramy ten szlak. Mało tego, Babia Góra zaskoczyła nas w tym roku, bo gdy zeszły śniegi okazało się, że w kilku miejscach pojawiły się nowe osuwiska, które musieliśmy uprzątnąć przed otwarciem szlaku. Już wcześniej analizy geologiczne uprzedzały nas o takiej możliwości. Dlatego bardzo uważnie monitorujemy stan tego odcinka. W przyszłym roku może się więc okazać, że szlak zostanie otwarty jeszcze później.
Lub nie zostanie otwarty w ogóle?
To mało prawdopodobne, lecz nie można tego wykluczyć.
A dlaczego akurat w szczycie sezonu zamknięty był fragment GSB, od Krowiarek do Sokolicy?
Prowadziliśmy tam remont szlaku. A dlaczego latem? Bo termin prac był uzależniony od pogody, a wtedy właśnie była najlepsza. Trudno prowadzić remont zimą, gdy leży śnieg, trudno też wiosną czy jesienią, gdy szlak jest mokry i zabłocony. Okienko pogodowe pokrywa się więc z wakacjami. Mam świadomość, że to się może nie podobać turystom i jest to dla nas całkowicie zrozumiałe, więc za wszystkie niedogodności bardzo przepraszam, lecz nie mamy wyboru.
Nie można było przesunąć prac na wrzesień?
Cóż, takie prace planować trzeba z dużym wyprzedzeniem, a pogody nie sposób przewidzieć, więc wrzesień musieliśmy zostawić w rezerwie - na wypadek, gdyby lato okazało się deszczowe. Poza tym przez ostatnich kilka lat obserwujemy dość ciekawy trend w BgPN: przesunięcie szczytu aktywności turystycznej właśnie na miesiące jesienne, od drugiej połowy sierpnia do pierwszej połowy października. To właśnie wtedy, w ładne weekendy notujemy rekordową frekwencję.
Z czego to może wynikać?
Pogoda jest wtedy stabilniejsza, latem mamy tu coraz więcej burz i bardzo wysokich temperatur, więc jesienna aura bardziej sprzyja wycieczkom. Poza tym Babia Góra jest najpiękniejsza jesienią, gdy na bukach przebarwiają się liście. Turyści wiedzą o tym i stąd ta powakacyjna kulminacja ruchu. A wracając do remontu: nie ma dobrego terminu na przeprowadzenie prac, lecz są one konieczne. Prowadzimy je co kilka, kilkanaście lat, a ten odcinek był ostatnim, prowadzącym przez BgPN fragmentem GSB wymagającym remontu.
Ma Pan swoje ulubione miejsce w BgPN?
Mam swój ulubiony szlak, to Perć Przyrodników, czyli zielony szlak łączący Górny Płaj z Sokolicą. Bardzo go lubię, bo z jednej strony jest dość stromy, choć nie tak jak Perć Akademików, lecz potrafi zmęczyć. Z drugiej strony jest bardzo ciekawy przyrodniczo, gdyż prowadzi przez niezwykle interesujące drzewostany dolno i górnoreglowe, a po drodze mija się jedno z najniżej położonych w Polsce naturalnych stanowisk kosodrzewiny. A po trzecie - last but not least - nawet w szczycie sezonu turystycznego i przy pięknej pogodzie, jest tam pusto. Ale może nie powinienem tego zdradzać... (śmiech)
Absolwent Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, stopień doktora nauk biologicznych uzyskał w Instytucie Botaniki PAN w Krakowie. Zatrudniony w Babiogórskim Parku Narodowym od 1 czerwca 2005 r., a 28 kwietnia 2016 r. objął stanowisko dyrektora.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.
Komentarze opinie